Książka od zawsze traktowana jest jako środek transportu do innego świata. Poszerza horyzonty, powiększa nasz słownik i pozwala wejść w życie innych osób. Ale bez bezczelnej ingerencji czy niebezpieczeństwa. Książka wywołuje też cały szereg przeróżnych emocji. Na jednym skraju niepokój i złość, na drugim spokój i radość. Z powolnym wejściem w czas zimy, spójrzmy na ten drugi.
Spis treści
Socjopatka subiektywnie
Na pewno tyle ile dusz, tyle rankingów uspokajających książek. Ja zajrzałam do znanej i lubianej blogerki, Socjopatki, która ma swoją listę lektur zmniejszających stres i napięcie. Autorka wymienia m.in. dzieła Agnieszki Maciąg, po które sięga chociażby dla przeczytania jednego rozdziału. Ciekawą pozycją jest Menopauza, bo to kontra dla stwierdzenia, że w tym okresie dla kobiety nie pozostaje nic innego, jak tylko cierpienie. To poradnik o odpowiednim zadbaniu podczas ale i przed menopauzą oraz podkreślenie jak ważny to proces w życiu każdej kobiety. Maciąg pisze w zgodzie z myślą holistyczną i podobno potrafi nieźle postawić na nogi. Ja sama nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z pisaniem pani Agnieszki, ale już kolejny raz spotykam się z rekomendacją jej książek, więc coś w tym musi być! Socjopatka w swoim rankingu umieściła też poradniki wydawnictwa Galaktyka i to kolejna nowość w moim doświadczeniu czytelniczym. Szczególnie ciekawa wydaje się pozycja pt. Uszanuj siebie, w której Patricia Spadaro dzieli się wiedzą z mędrcami ze Wschodu i Zachodu. Dowiemy się o równowadze między braniem i dawaniem i co może zrobić dla spokoju ducha. Także dla fanów poradników, w których zakreśla się bez końca – musicie to sprawdzić.
Gazety nie muszą być straszne
Przeglądając blog Nebule, bardzo zaintrygowała mnie postawa autorki. Radzi ona, aby dla własnego spokoju w czasie pandemii sięgać po gazety, a nie książki. Te drugie wymagają wiele skupienia i zaangażowania, a teraz może to być nieco cięższe. Natomiast dobry kwartalnik lub magazyn pozwoli nadrobić najświeższe wydarzenia i zapewni chwilową rozrywkę. Dla mnie to dziwne, bo przecież gazety pełne są paniki i złych wiadomości. Ale jakby pomyśleć o tym dłużej, to przecież na rynku wiele jest perełek, które wciągną bardziej niż najlepsza książka. Spójrzmy chociażby na taki Przekrój. Kiedyś rewelacyjny kwartalnik o nietuzinkowym poczuciu humoru, rewelacyjnych felietonach i świetnych ilustracjach. Później magazyn zmienił swoją formę na bardziej newsweekową, ale równie ciekawą. Teraz kwartalnik wrócił do korzeni i znów przypomina stary Przekrój. Zajrzenie do niego grozi pozytywną utratą kilku godzin życia. Jest abstrakcyjny, pełny inteligentnych teksów i ilustracji najlepszych artystów. Takie małe dzieło sztuki.
Klasyka najbliżej serca
Jednak będę tutaj bronić tezy, że najlepszym lekarstwem dla zestresowanego ducha, będzie to, co najbliższe sercu. Choć wszelkie poradniki joginów czy książki stricte na poprawę humoru to jeden sposób, to nic tak nie poprawia humoru jak ukochane książkowe pozycje. I dla każdego są one inne, choć istnieją też te uniwersalne. Wielki Buk przedstawia swój ranking takich właśnie klasyczków. Na liście m.in. Duma i Uprzedzenie, Smażone, zielone pomidory i Hollywood Bukowskiego. Widzicie o co chodzi? Są po prostu teksty, które nie starzeją się i mają pewną moc. Dla mnie będzie to np. W drodze Jacka Kerouaca, wiersze Emily Dickinson lub sztuki Ibsena. Bo ważne jest to, co dana książka w nas wyzwala, z czym lub kim się kojarzy, jak czuliśmy się pierwszy raz czytając ją. Wracamy do wspomnień i emocji, a nawet zaryzykuję stwierdzeniem, że wracając do ukochanej książki spotykamy się z dawnym przyjacielem. Autorka bloga Zatracona w książkach wymienia na swojej liście (tutaj pełna wersja!) książek poprawiających humor np. Lesia Joanny Chmielewskiej. Chociaż to kryminał z dużą dozą humoru, to widziecie, o co chodzi – podnosić na duchu może nas również dreszczowiec, a nie stricte słodka lektura czy poradnik o osiąganiu szczęścia i spokoju.
Spokój to tak subiektywne uczucie jak miłość. Każdy znajdzie inną definicję, która lepiej go określi. I własny ranking książek, które pomagają nam go osiągnąć. Jestem bardzo ciekawa badań w grupie przeróżnych osób, gdzie gwoździem programu byłyby ulubione teksty. Co ciekawego możemy o sobie odkryć?