Start w grupie mistrzowskiej Zagłębie miało słabe, bo w dwóch pierwszych meczach doznało dwóch porażek – z Lechią Gdańsk 1:2 i Cracovią 0:1, ale w ostatniej kolejce efektownie pokonało Ruch Chorzów 4:1 i nadal liczy się w walce o miejsce dające prawo gry w europejskich pucharach. Krzysztof Piątek w rozmowie z PAP przyznał, że ani przez moment nie było w zespole załamania po dwóch pierwszych niepowodzeniach.
„Zdawaliśmy sobie sprawę, że nasza gra była lepsza od wyników i wcale nie odstawaliśmy od rywali. O naszych porażkach decydowały drobnostki i szczęście, a właściwie jego brak w naszym wypadku. Wiedzieliśmy, że grając w kolejnym meczu musimy się przełamać i tak się stało” – podkreślił napastnik Zagłębia.
Po 33. kolejkach lubinianie zajmują w tabeli piąte miejsce i do trzeciej Pogoni i czwartej Cracovii tracą tylko punkt.
W czwartek (godz. 18) podopieczni trenera Piotra Stokowca zmierzą się na własnym stadionie z liderem. W dwóch wcześniejszych spotkaniach obu ekip w Warszawie padł remis (2:2), a w Lubinie goście zwyciężyli (2:1). W każdym z tych spotkań na listę strzelców wpisywał się… Piątek.
„Nie chcę mówić, że mam patent na Legią. Strzeliłem gole, ale wynikały one z dobrej gry całego zespołu. Zapracowaliśmy na nie jako drużyna, a ja tylko finalizowałem akcje celnymi strzałami” – wspomniał.
W lutowym starciu w Lubinie Legia strzeliła gola już w drugiej minucie. Według 20-letniego napastnika, jego drużyna na pewno wyciągnie wnioski z wcześniejszego pojedynku i teraz nie da się już tak zaskoczyć.
„Wtedy źle weszliśmy w mecz. Z Legią trzeba grać na sto procent koncentracji od pierwszej do ostatniej sekundy i tak będzie w czwartek. Na pewno się Legii nie boimy. To mocny zespół, ale my też znamy swoją wartość i uważam, że stać nas zwycięstwo. Musimy grać swoją piłkę i powinno być dobrze” – przyznał zawodnik.
Zagłębie gra z Legią już w czwartek, bo warszawianie 2 maja zmierzą się w finale Pucharu Polski z Lechem Poznań. Wcześniejszy termin sprawia, że rywale lubinian do miejsca w europejskich pucharach przystępując do swoich meczów będą znali wynik zespołu trenera Stokowca. Krzysztof Piątek uważa, że nie ma to większego znaczenia.
„Tak jak my, tak pewnie inni najpierw patrzą na siebie, a później na innych. Meczów do rozegrania pozostało już niewiele i każdy z nich może być kluczowy. Dlatego zagramy z Legią o pełną pulę i nie będziemy kalkulować, że później można odrobić ewentualne straty. Chcemy wygrać i czekać spokojnie, co zrobią rywale” – podsumował Piątek.
Początek spotkania Zagłębie – Legia w czwartek o godz. 18. (PAP)
marw/ pp/