Pojazdy typu SUV konsekwentnie cieszą się rosnącym zainteresowaniem ze strony klientów salonów samochodowych. Nic więc dziwnego, że podobnie jest z autami z tego segmentu w wersji z zyskującymi na popularności silnikami elektrycznymi. Wydawać by się mogło, że produkcja kolejnych SUV’ów na prąd to gotowa recepta na sukces, jednak zupełnie inaczej do tego tematu podeszło słynne Bugatti. Francuski koncern nie zamierza w najbliższych latach produkować ani elektryków ani „miejskich terenówek”.
Jak już niejednokrotnie wspominałem, czy nam się to podoba czy też nie, samochody elektryczne to przyszłość całego rynku motoryzacyjnego. Chociaż obecnie trudno nie zauważyć ich licznych wad – co zaś regularnie punktują blogerzy piszący o motoryzacji – to dzisiejsze elektryki coraz częściej można traktować jako realną alternatywę dla aut napędzanych silnikami tradycyjnymi.
Blogerzy piszący o motoryzacji punktują samochody elektryczne
Spis treści
Ma być wygodny i elektryczny
Oczekiwania klientów salonów samochodowych są jasne. Przytłaczająca większość z nich sięga obecnie po SUV’y, dlatego kwestią czasu pozostawało, by te oferowały coraz szerszą gamę pojazdów z silnikami elektrycznymi.
Liczba premier robi się więc coraz bardziej pokaźna, podobnie jak liczba pomysłów, które nie wiadomo czy finalnie doczekają się realizacji. Moje szczególne zainteresowanie wzbudził ostatnio prototyp elektrycznego SUV’a marki Volkswagen, o którym więcej przeczytacie we wpisie naszego twórcy Konrada Stopy z bloga MotoPodPrąd.pl.
Oprócz marketingowego bełkotu ze strony niemieckiego producenta w stylu „maksimum emocji i możliwość przeżycia przygody”, auto przykuwa uwagę oryginalnym designem. Warto zwrócić uwagę również na to, że skrywa pod maską dwa silniki elektryczne o łącznej mocy ż 387 KM!
Bugatti wierne tradycji
Wydawać by się mogło, że skoro takie są aktualne trendy, to wpiszą się w nie również koncerny motoryzacyjne słynące z produkcji pojazdów z segmentu premium. W większości przypadków faktycznie tak jest. Fali elektryfikacji dały się ponieść chociażby Laborghini czy Bentley. Tymczasem – jak możecie przeczytać na blogu NaMasce.pl – słynne Bugatti ogłosiło, że w najbliższym czasie nie zamierza wyprodukować ani auta na prąd ani żadnego SUV’a!
Bugatti nie planuje auta elektrycznego ani SUV-a. Spokój na 10 lat
Powyższa informacja to bez wątpienia miód dla uszu dla wszystkich ortodoksyjnych miłośników klasycznej motoryzacji. Tym bardziej, że tego typu pojazdu od Bugatti nie uświadczymy przynajmniej przez najbliższe10 lat.
Jak więc Bugatti zamierza ominąć mimo wszystko dość rygorystyczne przepisy dotyczące norm emisji spalin? W planach jest stworzenie hybrydy typu plug-in, która pozwoli pokonać zaledwie 50 kilometrów na silniku elektrycznym. Premiera już w 2024 roku i muszę Wam przyznać, że z niecierpliwością czekam na to, co wymyśli Bugatti, które dzięki takiemu zabiegowi pozostanie wierne swoim przekonaniom. Schody zaczną się dopiero w przyszłości.
A może w obliczu jakiegoś kryzysu tradycyjne paliwa wrócą do łask podobnie jak węgiel?