Gdy tylko wydarzy się jakiś wypadek spowodowany przez młodego kierowcę podnosi się wrzawa, że był za młody i nie powinien w ogóle siadać za kółkiem! Gdy będzie winny staruszek, zacznie się afera, że był za stary i też nie powinno go tam być. Jaki jest więc profil „idealnego kierowcy”?
Spróbujmy cokolwiek wywnioskować metodą eliminacji. Na pierwszy ogień niech pójdzie młoda generacja.
Spis treści
Niedoświadczeni szaleńcy
W USA prowadzić można od 16 lat. W Polsce prawo jazdy na standardowy samochód osobowy można uzyskać od 18 roku życia. Często słyszę, że minimum powinno być znacznie wyższe. Najlepiej coś około… 25 lat.
Ci którzy tak uważają, krzyczą, że młodzi mają za dużo energii. Że nie potrzebują samochodu, bo wszędzie mogą przecież dojść na pieszo – im się nie spieszy. A poza tym istnieje coś takiego jak komunikacja miejska, więc niech nie zajmują miejsca na drogach własnymi pojazdami! Gdy już wsiądą za kółko, to (rzekomo) odbija im szajba i cisną ile fabryka dała. Przecież oni nie mają żadnego doświadczenia, żeby jeździć samochodem! Niech jeszcze autem będzie BMW, to już zupełna kaplica.
Cóż to za absurdalna krytyka! Biologicznie nie ma żadnych dowodów, jakoby ludzie po trzydziestce mieli jakoś znacznie mniej energii niż ci przed. A już na pewno nie o tyle mniej, żeby też nie mogli przejść się na przystanek i przejechać miejskim autobusem. Co do pośpiechu, niestety mam wrażenie że dzisiaj spieszy się wszystkim. Jak nie do pracy, to do szkoły – kolejny argument odpada. Jeszcze głupsze i bardziej oderwane od realiów jest krytykowanie prędkości, z jaką jeżdżą „młodzi”, bo nie ma żadnych statystyk struktury wiekowej kierowców przekraczających prędkość. Pozostawię jeszcze pytanie: skoro młodzi nie mają doświadczenia i nie powinni z tego powodu kierować samochodami, to kiedy mają takowego nabrać?
I wreszcie najważniejsze! Wiecie, za jaki odsetek wypadków odpowiada grupa wiekowa 15-24? Powodują oni 25% wypadków ze skutkami śmiertelnymi. Czy to dużo, czy mało, okaże się w kolejnych akapitach.
Ociężali emeryci
Nie mamy w Polsce górnej granicy wieku zezwalającej na kierowanie pojazdami. Dla „idealnych kierowców” to oczywiście źle, bo przez starszych tworzą się korki.
Przecież zanim taki ze skrzyżowania zjedzie, to by się zdążyło kawę na stacji wypić! Nie patrzą, gdzie jadą, a i w ekstremalnych przypadkach klaksonu nie słyszą. Weterani szos się znaleźli…
W ostrzale podobnej krytyki znalazł się niedawno książę Filip – mąż królowej Elżbiety II – który spowodował poważny wypadek drogowy. Zderzył się wówczas przy wjeździe na drogę szybkiego ruchu z innym samochodem. Chociaż Filipowi nic się nie stało, ucierpiały dwie pasażerki drugiego pojazdu. Jak tłumaczył 97-letni winny, oślepiło go słońce. Jakiś czas później został złapany przez policję po przekroczeniu prędkości. Nie wiadomo dokładnie dlaczego, ale ostatecznie książę zrzekł się uprawnień do kierowania samochodami. Jeżeli książę Filip mówi prawdę, to powyższe sytuacje mogły przytrafić się każdemu kierowcy.
Podobnie na temat starszych kierowców wypowiada się niemiecki minister transportu, Andreas Scheuer. W Niemczech jak bumerang powraca temat testów sprawnościowych dla kierowców powyżej określonej granicy wieku. Schauer odrzucił niedawno ideę takiej formy kontroli zdając się na zdrowy rozsądek starszych kierowców.
Spójrzmy jeszcze na statystyki. Kierowcy powyżej 60. roku życia (którym „idealni kierowcy” najchętniej od razu zabraliby kluczyki) powodują około 17% wypadków śmiertelnych. Mniej niż młodzi i… znacznie mniej niż „idealni”!
Idealni, którym do ideału daleko
Krytykuje się młodych i krytykuje się starszych. Okazuje się więc, że najbardziej marudną grupą kierowców są ci w średnim wieku, czyli od 25 do 60 roku życia. Ci, którzy powodują ponad 57 procent wypadków ze skutkami śmiertelnymi.
Im mądrzejsze konstruuje się samochody, tym głupsi stają się kierowcy
Prawda jest taka, że generalizowanie zależności wieku od umiejętności i odpowiedzialności na drodze nie ma najmniejszego sensu. Zarówno prędkość rozwijana na trasie, jak refleks czy dynamika jazdy to indywidualne cechy kierowców.
Nieważne, w której grupie wiekowej się jest, trzeba szanować wszystkich uczestników ruchu drogowego. To, co mówi się o danych grupach wiekowych to tylko stereotypy, które, jak jednoznacznie widać w statystykach, niewiele mają wspólnego z prawdą.
Najlepszym rozwiązaniem byłaby instalacja autopilota we wszystkich samochodach, bo wówczas nie byłoby na kogo narzekać. Na to przyjdzie nam jednak jeszcze trochę poczekać, bo sztuczna inteligencja też powoduje wypadki. Nikt nie jest doskonały…