Ja naprawdę NIE CHCIAŁAM TEGO WIEDZIEĆ. I szczerze radzę tym, którzy w dzieciństwie kąpali się w towarzystwie żółtej, gumowej kaczuszki, by porządnie zastanowili się zanim przeczytają ten artykuł… On zmieni Wasze życie.
No dobra, może przesadzam. Życia nie zmieni, ale spojrzenie na kultową kaczuszkę plus kilka wspomnień z dzieciństwa, na pewno. To ta gorsza wiadomość. Lepsza jest taka, że może dzięki wiedzy na temat tego, jak wygląda wnętrze takiej gumowej zabawki, zrezygnujecie z wrzucania jej swoim dzieciom do kąpieli. Dla ich własnego dobra.
Spis treści
Sprawa jest poważna
Co najmniej tak, jak poważni są naukowcy, którzy się nią zajęli. W grupie badaczy znajdują się analitycy Swiss Federal Institute of Aquatic Science and Technology oraz amerykańskiego Illinois University. To właśnie oni zdecydowali się sprawdzić, co kryje wnętrze popularnych zabawek kąpielowych. Pod nóż naukowców trafiło łącznie 25 kaczuszek. 19 z nich pochodziło ze zwykłych, szwajcarskich łazienek (ciekawe ile kosztowało ich właścicieli oddanie swoich gumowych skarbów dla dobra nauki!), a 6 było nowych – używanych do kąpieli jedynie przez trzy miesiące, co drugi dzień.
Wszystkie gumowe zabawki przepłukano etanolem, po czym poddano najprawdziwszej sekcji, przekrajając je na pół… Co ukazało się oczom naukowców?
Brrr…
Może nie tyle oczom, ile mikroskopom naukowców, ukazał się widok co najmniej zatrważający. Wszyscy podejrzewali, że wnętrze kaczuszek nie będzie nieskazitelnie czyste, jednak ponad 75 milionów komórek chorobotwórczych mikroorganizmów na każdym centymetrze kwadratowym zabawki (!!) zrobiło na badaczach spore wrażenie…
Wyróżniono m.in. pałeczki E.coli, Listerii, Klebsielli, Chlamydii, Clostridium czy pałeczki ropy błękitnej (Pseudomonas aeruginosa). We wnętrzu kaczuszek znaleziono także komórki enterkoków oraz trochę grzybów z rodzaju Cryptococcus. Brzmi wspaniale, nieprawdaż?
To było do przewidzenia
Eksperyment naukowców potwierdził jedynie, że wnętrza naszych gumowych towarzyszy kąpieli są wręcz idealnym miejscem dla rozwoju wyżej wymienionych bakterii. Dlaczego? Z dwóch powodów. Pierwszy, to resztki organiczne, które razem z wodą z kąpieli trafiają do wnętrza zabawek. Drugi, to tworzywa sztuczne, z których wykonuje się kaczuszki. One również uwalniają szkodliwe i bardzo lubiane przez bakterie i grzyby, substancje.
To oczywiście nie wszystko…
Bo przecież nie tylko zabawki kąpielowe mikroorganizmami stoją! Jeśli chodzi o łazienkę, pomieszkują one dosłownie wszędzie. Wystarczy przyjrzeć się bliżej zwykłej szmatce do sprzątania! Według przeprowadzonych w 2017 roku badań, na gąbce używanej do ścierania kurzy, może mieszkać ponad 350 gatunków bakterii!
Ich łączną ilość ocenia się mniej więcej na tę, porównywalną do ilości bakterii i grzybów, jakie można znaleźć na fekaliach… Są naukowcy, którzy twierdzą, że to najbardziej zanieczyszczony przedmiot na Ziemi.
No panic!
No cóż. Wszystko to brzmi strasznie, ale chyba nie warto panikować. Nie warto, bo na dobrą sprawę nic na to nie poradzimy! Nawet żyjąc w sterylnych warunkach nie możemy mieć stuprocentowej pewności, że w naszym otoczeniu nie ma bakterii. One po prostu są i chyba musimy się z tym pogodzić 😉
Nie musimy też rezygnować z gumowych kaczek i gąbek do sprzątania! Te pierwsze starajmy się regularnie dezynfekować, drugie natomiast, wymieniać co najmniej raz na dwa tygodnie. Umowa stoi?