Materializm i konsumpcjonizm – to hasła, które są znakiem naszych czasów. Kupujemy na potęgę, zagracamy nasze domy i nie zauważamy, że to, co miało nam dać wolność, coraz mocniej nas ogranicza. Odpowiedzią na ten problem może być minimalizm. Czym dokładnie jest i czy może być uznawany za życiową filozofię?
Nasze pokolenie zostało wychowane przez ludzi, którzy nie mieli zbyt wiele. Nagle jednak karty historii się odwróciły i zawartość wypełnionych po brzegi sklepowych półek zaczęliśmy przenosić do własnych domów. Posiadanie wielu rzeczy stało się oznaką dobrobytu.
Jednak czy pozbywamy się niepotrzebnych przedmiotów tak samo chętnie i często, jak kupujemy nowe? Przekonanie, że to się jeszcze przyda jest w nas głęboko zakorzenione – w końcu jesteśmy potomkami ludzi, którzy rzadko czegokolwiek się pozbywali, bo wiedzieli jak ciężko będzie dostać nowe. Czasy się jednak zmieniły, obecnie możemy sobie pozwolić na więcej, a my wciąż chomikujemy w podświadomej obawie, że może w przyszłości czegoś znowu zabraknie.
I tak wkrada się chaos. Marnujemy dużo czasu i energii na znalezienie poszukiwanych przedmiotów w gąszczu pozostałych. Niektórzy czują się wręcz przytłoczeni nadmiarem posiadania, trudno też w takich okolicznościach utrzymać porządek.
Coraz częściej w takich przypadkach mówi się o rzeczozmęczeniu, czyli zjawisku, gdy zbyt dużo przedmiotów, które miały nam sprawiać przyjemność, powoduje stres, przemęczenie, a nawet przeciążenie. Więcej na ten temat dowiecie się od naszej autorki Dagmary Sobczak z bloga dagmarasobczak.pl. Dagmara jest socjolożką, od lat dogłębnie bada temat minimalizmu i sama stara się stosować go w swoim życiu.
Spis treści
Czym jest minimalizm?
Ludzie, którzy nie są zorientowani w temacie, utożsamiają minimalizm z ascetycznym trybem życia. Myślą, że to szereg wyrzeczeń i ograniczeń, które w rezultacie utrudniają codzienne funkcjonowanie. A jest wręcz przeciwnie. Bo w minimalizmie nie chodzi o to, żeby po prostu pozbywać się rzeczy i to niezależnie od tego, czy są przydatne, czy nie. Chodzi o zrobienie miejsca na to, co faktycznie ma dla nas sens, uszczęśliwia nas lub zwyczajnie ułatwia życie.
Wyobraźcie sobie, że rozmawiacie przez telefon i musicie szybko zapisać na kartce podyktowane informacje. W przyborniku macie 10 długopisów, z czego działa tylko jeden. Co czujecie, gdy Wasz rozmówca czeka na linii, a Wy sprawdzacie po kolei każdy długopis, zanim traficie na ten działający?
Często nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele negatywnych emocji, które przeżywamy w ciągu dnia spowodowane jest chaosem związanym z nadmiarem posiadania. Okazuje się jednak, że ten nadmiar nie dotyczy jedynie przedmiotów materialnych. A w minimalizmie nie chodzi tylko o pozbywanie się rzeczy.
Minimalizm a filozofia
Jesteśmy ofiarami konsumpcjonizmu, za którym – niestety – kryje się coś więcej, niż tylko potrzeba kupowania rzeczy, które wydają nam się niezbędne. Zapełnianie swojego domu przedmiotami, które kupujemy, bo możemy, to jedno. Drugą ważną kwestią jest zapełnianie swojej głowy dużą ilością spraw, spotkań z innymi, czy zadań do wykonania.
Nie mamy czasu na zastanowienie się nad sobą, zatrzymanie i pomyślenie, czy zmierzamy w dobrym kierunku? Czy to wszystko, co robimy jest zgodne z naszymi faktycznymi potrzebami? Czy jednak robimy to kompulsywnie żeby zagłuszyć emocje i nie mieć okazji, żeby przyznać się przed sobą, że coś jest nie tak? Ile niedziałających długopisów siedzi w naszej głowie i uniemożliwia nam skupienie się na tym, co faktycznie ważne?
I tutaj ponownie wkracza minimalizm, który nie odnosi się jedynie do rezygnacji z posiadania niepotrzebnych rzeczy materialnych. Okazuje się, że może być nie tyle sposobem na odgruzowanie swojego życia, a faktyczną filozofią życiową, wedle której od tej pory będziecie podejmować decyzje, które Wam służą i nie zagłuszają Waszych emocji.
Koniecznie przeczytajcie artykuł naszej twórczyni Natalii Knopek, która jest nauczycielką jogi i wyznawczynią filozofii minimalizmu. Na swoim blogu simplife.pl często porusza te kwestie, a w poniższym wpisie dzieli się swoimi przemyśleniami dotyczącymi zagłuszania swoich emocji poprzez otaczanie się nadmiarem przedmiotów i niepotrzebnych ludzi oraz sytuacji.
Od czego zacząć zmiany?
Jesteśmy z natury sentymentalni. Otaczamy się przedmiotami z przeszłości, które skutecznie uniemożliwiają nam spojrzenie w przyszłość. Utożsamiamy się z posiadanymi pamiątkami, czujemy, że są częścią naszej osobowości i w jakiś sposób określają to, kim jesteśmy. W pewnym sensie jest to prawda – kształtujemy i zmieniamy się przez całe życie i wiele przedmiotów przypomina nam o krokach milowych, które wykonaliśmy i doprowadziły nas do miejsca, w którym jesteśmy dziś. Jednak to wcale nie oznacza, że powinniśmy zatrzymać je wszystkie. Warto stworzyć specjalną skrzynkę lub pudełko na pamiątki, które są dla Was faktycznie wartościowe. Jednak pamiętajcie, że ich nadmiar może skutecznie uniemożliwić Wam pójście na przód i życie teraźniejszością, a nie przeszłością.
Takie sentymentalne pamiątki przypominają nam również o naszych przodkach. A po nich odziedziczyliśmy talent do chomikowania. Jesteśmy przekonani, że to, co się zepsuło na pewno jeszcze naprawimy, a np. ubrania, których nie nosimy na pewno jeszcze kiedyś się przydadzą (a o tym, że tak najprawdopodobniej się nie stanie pisaliśmy w artykule Jak i po co być bardziej slow-fashion?). I w ten sposób zagracamy mieszkanie, bo dokupując nowe, nie pozbywamy się starego. I to nie zawsze z sentymentu. Często w nadmiarze posiadanych przedmiotów, zapominamy o tym, co mamy lub zostawiamy to przez nieuwagę. I tak kończymy z przybornikiem wypisanych długopisów i to w najmniej oczekiwanym momencie.
Być może wydaje się Wam, że wszystko, co macie jest potrzebne. Jednak warto poświęcić czas na generalne porządki – segregując posiadane dobra zawsze zadawajcie sobie pytanie: jak często tego używam? lub kiedy ostatni raz faktycznie było mi potrzebne? Może się okazać, że np. ta dodatkowa patelnia, którą kupiliście specjalnie do robienia naleśników niepotrzebnie zajmuje miejsce, bo i tak smażycie je na zwykłej. A półka, na której mnożą się raz otwarte kremy lub opakowania leków? Ile z nich jest już przeterminowanych?
Pamiętajcie, że nie wszystko, co okaże się niepotrzebne, ale wciąż w dobrym stanie musicie wyrzucić. Zawsze można to oddać, sprzedać lub zamienić na coś, co Wam się przyda.
Nasza twórczyni Basia Szmydt z bloga basiaszmydt.pl stworzyła listę 100 rzeczy, których pozbyła się podczas generalnych porządków. Opisała również, co z tymi rzeczami zrobiła, tym samym dając Wam wskazówki, jak dokonać prawidłowej segregacji śmieci lub gdzie oddać niepotrzebne przedmioty.
Uporządkowanie swojej przestrzeni może zająć dużo czasu. Bo minimalizm to nie tylko wyrzucanie tego, co mamy w nadmiarze, ale również świadome powiedzenie sobie nie potrzebuję tego, to mi się już nie przyda. A to może okazać się trudne. Jednak satysfakcja i poczucie wewnętrznego spokoju, gdy macie kontrolę nad otaczającą Was przestrzenią i w pewnym sensie nad własnym życiem, są tego warte.