Bardzo dużo w ostatnich czasach słyszy się o sytuacjach molestowania seksualnego, czy wręcz przemocy seksualnej na planach filmowych. Netflix postanowił objąć swego rodzaju ochroną swoich aktorów i podjął się ciekawych działań.
Dokładnie chodzi o plan serialu Netflixa “Czarne lustro” – każda osoba pracująca przy tym projekcie musi przestrzegać pewnych wytycznych, których uczy się podczas specjalnego treningu.
Zasady te mogą wydawać się nieco kontrowersyjne. Czemu? Otóż chociażby jedna z reguł głosi, iż nie można patrzeć na swojego współpracownika… dłużej niż 5 sekund. Nie można także się przytulać, czy prosić o swoje numery telefonu. Każde wykroczenie poza tych reguł należy zgłosić przełożonym.
Nowe prawo anymobbingowe zaczęło obowiązywać od niedawna, w życie weszło po raz pierwszy dopiero przy pracach nad „Czarnym Lustrem” a wiadomość przekazał do informacji publicznej anonimowy pracownik Netflixa.
Czy szefowie platformy filmowej nie popadli lekko w skrajność? Jako kobieta, chciałabym móc całym sercem poprzeć ideę Netflixa. Przy tak mocno szerzącym się wykorzystywaniu seksualnym w świecie filmowym, cieszę się, że ktoś w końcu podjął kroki, aby aktorzy na planie czuli się bezpiecznie. Jednak z drugiej strony… Czy to nie jest zbyt rygorystyczny plan? Nie sądzę, aby prace na planie przebiegały w komfortowej atmosferze.