O serialu Przyjaciele w ostatnich dniach znowu zrobiło się głośno. Wszystko za sprawą śmierci Mathew Perry’ego, jednego z głównych członków obsady tego kultowego serialu. Ale nie o śmierci serialowego Chandlera chciałam dziś pisać – o niej od ponad tygodnia rozpisują się wszystkie możliwe media. Ja o samym serialu dziś chciałam. I o tym, jak milionom ludzi na całym świecie pozwala poczuć się jak w domu.
Spis treści
Ten, w którym wszyscy straciliśmy przyjaciela
To właśnie śmierć Matthew sprawiła, że tak wiele osób w sieci zaczęło opowiadać o swojej relacji z serialem Friends. A serial ten – czy to się komuś podoba, czy nie – jest absolutnym fenomenem. I nic w tym dziwnego, że tak wiele osób, w tym ja również, kiedy dowiedziało się o tym, że serialowy Chandler Bing nie żyje, poczuło się, jakby straciło przyjaciela. Albo przynajmniej bardzo dobrego znajomego. Pisze o tym Anna Chojnowska na swoim koncie annameansfun.
Serial jak pluszowy kocyk
Jak to możliwe, że serial, którego emisja zakończyła się niemal 20 lat temu, nadal jest jednym z najchętniej oglądanych produkcji na świecie? Mimo zmieniającej się rzeczywistości jego popularność nie słabnie.
Może to żarty, które niemal przy każdym obejrzeniu serialu śmieszą tak samo? A może to, że możemy identyfikować się z całą szóstką wkraczających w dorosłe życie bohaterów? A może to, że tak dobrze nam się kojarzy i za każdym razem wprawia w dobry nastrój?
Każdorazowy powrót do Przyjaciół to jak powrót do lat 90., w których nie było telefonów komórkowych czy social mediów. To serial, który koi po trudnym dniu i odciąga uwagę od przytłaczających wieści napływających dziś z całego świata.
To produkcja, która zawsze jest pod ręką – i jest jak ciepły kocyk, którym można otulić się i przeczekać trudniejsze chwile.
Dziś coraz więcej osób zauważa, że czuje pewien zgrzyt, słuchając niektórych żartów. Są tacy, którzy zarzucają tej produkcji treści rasistowskie i homofobiczne. I pewnie jest w tym sporo prawdy. Świadomość społeczeństwa w ciągu tych 20 lat bardzo się zmieniła. Ale Przyjaciół na szczęście już nie zmienimy. A ja znów usiądę na kanapie, otulę się kocykiem i znów poczuję się jak w domu.