Philip Morris International zapowiada, że planuje wycofanie jednego ze swoich sztandarowych produktów. Przyczyną jest zmiana polityki sprzedażowej tej kultowej marki – producent chce skupić się na produkcji i dystrybucji produktów przyjaźniejszych środowisku. Jakich konkretnie? O tym opowiadam właśnie w tym artykule – zapraszam do lektury!
Spis treści
Jacek Olczak – CEO Philip Morris International zapowiada wygaszanie produkcji papierosów Marlboro
Na początek mam dla Was ciekawostkę. Philip Morris International to największy na świecie koncern tytoniowy. Jest właścicielem marek takich jak Chesterfield, L&M, Marlboro, Caro czy Red&White. Aktualnie CEO, czyli głową tego koncernu jest nasz rodak – Jacek Olczak. Absolwent Uniwersytetu Łódzkiego jest jednocześnie pierwszym Polakiem-prezesem firmy o globalnym zasięgu – produkty Philip Morris sprzedawane są na rynkach 180 krajów. Swoją drogą, jeżeli zależy Wam na tym, aby dowiedzieć się więcej o polskich akcentach w wielkim biznesie, to dajcie znać – chętne napiszę o nich w osobnym artykule.
Wracając do Jacka Olczaka – prezes już kilka lat temu zapowiadał wygaszanie produkcji i dystrybucji tradycyjnych papierosów w ciągu najbliższej dakady. Skąd takie posunięcie? To naturalna kolej rzeczy – sprzedaż papierosów stopniowo spada, a rynkowa luka po nich jest wypełniana przez tytoniowe produkty do podgrzewania takie jak na przykład IQOS’y. W przypadku klasycznych, czerwonych Marlboro spadek sprzedaży rok do roku, w ostatnim czasie utrzymuje się na poziomie 4%.
Czy to koniec papierosów Marlboro?
Wszystko wskazuje na to, że tak – zapewnienia prezesa koncernu w ostatnim czasie potwierdził Marcus Essing. Dyrektor generalny Philip Morris na Niemcy i Austrię na łamach niemieckiego Welt’a zapowiedział, że w najbliższym czasie koncern zamierza zakończyć swoją działalność w branży klasycznych wyrobów tytoniowych na rzecz produktów „niskiego ryzyka”, czyli wspomnianych już podgrzewaczy. Sprawa obiła się szerokim echem nawet na naszym rodzimym podwórku – wzmianki na ten temat mogliśmy znaleźć w mediach biznesowych, jak i na portalu Antyradia:
Pan Marcus Essing przekonywał, wskazał na jeszcze jeden ważny powód zmiany polityki koncernu – chodzi oczywiście o dobro środowiska. Tradycyjne papierosy w trakcie palenia wydzielają do powietrza nawet o 95% więcej zanieczyszczeń, niż alternatywne produkty. A czy palenie tytoniu w podgrzewaczu jest bezpieczne dla zdrowia? Tutaj radziłbym być ostrożny – faktycznie, w trakcie podgrzewanie tytoniu praktycznie nie generuje substancji smolistych, które lądują w naszych płucach. Z drugiej jednak strony, nie wiemy przecież, jaki skutek dla kondycji organizmu ma długotrwale przyjmowanie nikotyny w takiej formie. Osoby skłonne do wydawania pochopnych werdyktów chciałbym poinformować, że negatywny związek pomiędzy paleniem papierosów a występowaniem raka płuc oficjalnie stwierdzono dopiero w 1964 roku. Do tego czasu koncerny wielokrotnie przekonywały, że palenie papierosów jest bezpieczne dla zdrowia.
Czy faktycznie to już ostatnie lata, w których na kioskowych półkach znajdziemy papierosy Marlboro w charakterystycznych paczkach? A może tego rodzaju wypowiedzi przedstawicieli Philip Morris International, są jedynie sprytnym zagraniem marketingowym, mającym na celu wywołanie sentymentów wśród amatorów tych kultowych papierosów i poprawienie ich sprzedaży? Oczywiście – ktoś powie, że to teoria spiskowa. Z drugiej jednak strony, każda wypowiedź czołowej postaci koncernu o zasięgu globalnym zawsze skutkuje powstaniem niezliczonej ilości wpisów na mediach społecznościowych i artykułów, między innymi takich jak ten – czy właśnie przyczyniłem się do promocji papierosów? Oby nie, bo nikogo nie namawiam do tego zgubnego nałogu.