Wielozadaniowość brzmi pięknie. Tak pięknie, że przez długie lata wierzyliśmy, że wystarczy tylko dobrze się zorganizować, wyćwiczyć podzielność uwagi i staniemy się ultra produktywni. W końcu po co marnować czas na robienie każdego zadania z osobna jak można część z nich połączyć i zrobić jednocześnie? Sprytne, co nie? No… nie.
Spis treści
Multitasking jednak nie działa. Dlaczego?
Robienie kilku rzeczy w tym samym czasie wydaje się naprawdę sensowne. Teoretycznie, gdy prowadzimy samochód możemy w tym czasie słuchać e-booka. I to nie jakiegoś kryminału czy romansidła, a wartościowego kursu biznesowego lub poradnika. Pracując z domu bez problemu można między jednym a drugim mailem odkurzyć wszystkie pokoje i ugotować obiad. A jeśli akurat nie zamierzamy sprzątać ani gotować, to zawsze można jednym okiem zerkać na serial i nie dość, że praca zrobiona, to jeszcze jesteśmy na bieżąco z akcją najnowszej produkcji.
Jednak ta piękna wizja pozostaje jedynie teorią. I jeśli nigdy tego nie potrafiliście robić kilku rzeczy na raz, to naprawdę wszystko z Wami w porządku. Co więcej, Wasi multizadaniowi koledzy i koleżanki z pracy, którym zawsze zazdrościliście podzielności uwagi, również tego nie potrafią.
Jak się okazuje, nasze mózgi po prostu nie są przystosowane do tego, by dzielić swoją uwagę na kilka różnych rzeczy. I nawet jeśli z zewnątrz wygląda na to, że ktoś to znakomicie ogarnia, tak naprawdę wcale nie jest bardziej efektywny niż osoba, która jednej rzeczy poświęca 100% swojej uwagi. Wręcz przeciwnie – jego praca jest znacznie mniej wydajna.
Wielozadaniowość szkodzi biznesowi
Mit wielozadaniowości, jako niezbędnej cechy dobrego pracownika i przedsiębiorcy rozwiewa profil na Instagramie @nat.dolzycka. Jego autorka, Natalia Dolżycka prowadzi bloga lifegeek.pl i ma własna firmę. Swoimi działaniami pomaga innym przedsiębiorcom pracować efektywnie i działać tak, aby biznes przynosił zyski, przy minimalnych nakładach czasu.
Multitasking nie tylko w tym przeszkadza, ale wręcz szkodzi. Rozdzielając uwagę na kilka zadań robimy je niechlujnie i częściej popełniamy błędy. W efekcie musimy je naprawiać, a to również zajmuje nam czas, tak więc zamiast odpoczywać, cały czas dopracowujemy projekt, który powinien już dawno zostać oddany. To też denerwuje klientów, którzy muszą dłużej czekać na umówione usługi więc,… odchodzą.
Zagrożeń dla biznesu, jakie niesie wielozadaniowość podczas pracy jest więcej, a przeczytacie o nich w poście na profilu @nat.dolzycka:
Przez multitasking również nie odpoczywamy należycie. Przyznacie, że oglądanie serialu to średnia przyjemność, gdy ciekawe wątki umykają nam, bo właśnie piszemy coś w laptopie? Lepiej po prostu zrobić sobie 20 minut przerwy od pracy i dać odpocząć głowie.
Co zamiast multitaskingu?
Na swoim profilu Natalia proponuje prace w blokach czasowych. Ustalenie sobie co robimy i w jakich godzinach porządkuje pracę i daje możliwość stworzenia pewnej rutyny – czegoś, co nasze mózgi lubią i w czym znakomicie się odnajdują. Bloki czasowe uwzględniają też przerwy w pracy. Korzystając z takiego podziału czasu, możemy być znacznie bardziej produktywni w ciągu dnia. Zobaczcie, jak to wygląda na grafice:
Choć jeszcze parę lat temu wielozadaniowość i podzielna uwaga wydawały się świętym Graalem produktywności, dziś wiemy, że takie podejście nie tylko nie pomaga, ale wręcz szkodzi. Znacznie lepiej wytrenować skupienie się na jednej rzeczy, by zadania kończyć szybciej i nie musieć ich potem poprawiać.