Sms, wiadomość na mesendżerze, czasem telefon. Oklepane, kopiowane z innych wiadomości, wierszyki. Niekiedy – dla totalnej oszczędności czasu (tak mniej więcej pięciu sekund) – po prostu udostępniane dalej. Bez refleksji, bez poświęcenia osobie, której życzymy dobrze nawet kilku minut, bez sensu. Tak dzisiaj wygląda kwestia wysyłania sobie życzeń – z każdej okazji, a już na okoliczność świąt, to w ogóle.
Przypomnijcie sobie, kiedy ostatnio wyciągnęliście ze skrzynki kartkę z życzeniami? A kiedy sami taką napisaliście i posłaliście w świat? Odpowiedzi na te dwa pytania mogą być podobne… I żeby nie było – to nie musi i zwykle nie wynika, z naszych złych intencji. To często kwestia stylu życia, jaki prowadzimy – funkcjonowania w bieganinie i w niedoczasie. Gonią nas „dedlajny i asapy” – ciągle się spieszymy, wiecznie coś musimy, stale ogarniamy więcej, niż to konieczne. Gdzie w tym wszystkim czas na życzliwe pomyślenie o drugiej osobie? Na szukanie i wybranie tej najlepszej kartki świątecznej? W końcu, na wypisanie jej – szczerze, od serducha, z pełnym przekonaniem, że poświęcając te kilka minut na napisanie kartki, robimy komuś super dzień?
Do tej nie za wesołej refleksji, skłonił nas instagramowy wpis Magdy, autorki bloga magdapisze.pl. To taki szybki post z bardzo fajnym pomysłem, dzięki któremu parę osób można zyskać szansę na dodatkowy uśmiech przed świętami. Blogerka proponuje rozpocząć akcje wysyłania sobie kartki świątecznej – więcej szczegółów w poście. My jesteśmy za!
Wyświetl ten post na Instagramie