Dzień dobry w środę! Dzisiejszy Poranny trop dedykujemy rodzicom. Porusza on kwestie krzyczenia na dzieci – sytuacji, z którą każdy opiekun dziecka – bez względu na to, jak mocno się stara – miał albo miewa do czynienia.
Wszyscy wiemy jak jest. Nikt z nas nie chce krzyczeć na dzieci. Każdy z nas (a przynajmniej olbrzymia większość) bardzo takie sytuacje przeżywa, bo – co tu dużo mówić – krzyczenie na dzieci jest oznaką słabości, do której trudno się przyznać. Planując rodzinę albo oczekując na przyjście na świat pierwsze dziecka, snujemy wizję domu idealnego. Bez krzyku, bez złości, bez konieczności karania malucha. Dość szybko okazuje się, że nie wszystko co sobie zaplanujemy, łatwo jest wprowadzić w życie. Bo przecież każdy z nas ma swoje humory (tak tak – dzieci też!), nie zawsze się wysypia, miewa wszystkiego dość. To zupełnie normalne! Ale!
Trafiliśmy dzisiaj na post, który na swoim instagramowym profilu zamieściła jedna z naszych blogerek, Tabayka (tutaj znajdziecie jej BLOG). Ania radzi, jak uczyć się mniej krzyczeć na dzieci.
Sprawdźcie, jakie ma dla Was wskazówki i zastanówcie się, czy nie warto pomyśleć o ich wprowadzeniu jeszcze dzisiaj.
To nie może być aż tak skomplikowane, prawda?