Trochę przyzwyczailiśmy się do tego, że macierzyństwo – i w ogóle, rodzicielstwo – przedstawiane są w mediach społecznościowych jako cudowna, słodkopierdząca przygoda, w której nie ma miejsca na trudne emocje, przemyślenia czy wnioski niezgodne z tym, co wydaje się społeczności.
Oczywiście, zdarzają się twórczynie, które o byciu mamą i opiekunem piszą bez ściemy – przykładów nie trzeba daleko szukać, wystarczy zajrzeć na blog Dagmary Hicks, calareszta.pl. To jeden z jej wcześniejszych wpisów, który opisuje fazy macierzyństwa takimi jakie naprawdę są – bez owijania w bawełnę.
Macierzyństwo a monotonia
Kiedy trafiliśmy na post Agnieszki, autorki bloga parentingowego moglie.pl, trochę się ucieszyliśmy. Nie dlatego, że lubimy kiedy komuś jest nie tak jakby tego chciał. Bardziej, ponieważ utwierdziliśmy się w przekonaniu, że w sieci jest coraz więcej kobiet – autorek, mam, żon – które nie obawiają się mówić o swojej prawdziwej rzeczywistości. Kto wie, może gdyby Agnieszka napisała post o tym, jak kocha codziennie wykonywać te same czynności pielęgnacyjne wobec swojego dziecka, jak uwielbia oglądać z nim setny raz tę samą książeczkę i po raz tysięczny robić babkę z piasku na placu zabaw, zyskałaby więcej pozytywnych reakcji oraz ochów i achów w komentarzach. Tymczasem blogerka pisze o tym, jak powyższa monotonia ją męczy – jak bardzo bywa dla niej trudna. Co ciekawe, post komentuje wiele kobiet, które mają tak samo jak ona – to najlepszy dowód na to, że w sieci powinno być miejsce na każde treści. Te z pozoru niepopularne, również.
Przeczytajcie post Agnieszki i zostawcie jej trochę zrozumienia w komentarzu!