Firma Tesla, produkująca popularne samochody elektryczne poinformowała, że doszło do pierwszego śmiertelnego wypadku w samochodzie Tesla Model S. Nie wiadomo czy kierowca padł ofiarą samochodu Tesla z przyczyny autopilota.
Amerykańska Administracja Bezpieczeństwa Drogowego zajmie się oceną sprawności autopilota Tesla Motors po pierwszej śmierci w wypadku z włączoną funkcją autopilota. Funkcja ta umożliwia automatyczne hamowanie w przypadku zbliżania się do przeszkody, lecz w tym przypadku samochód nawet nie zwolnił.
Zobacz również: Jak będą wyglądać samochody przyszłości?

giphy.com
Spis treści
Czy na pewno ofiara samochodu Tesla?
Samochód uderzył w przyczepę ciągnika ustawioną w poprzek drogi. Jak podaje ABC News ani kierowca, ani autopilot nie zauważyli przyczepy na tle jasnego nieba, które mogło zakłócić pracę czujników autopilota.
„Mężczyzna podczas jazdy oglądał Harry’ego Pottera. Film nadal leciał po jego śmierci, kiedy uderzył w słup telefoniczny kilkaset metrów stąd. Jechał tak szybko, że go nie zauważyłem” – relacjonował kierowca ciągnika. Tesla podkreśla, że autopilot nie jest w stanie samodzielnie kierować i stanowi jedynie wspomaganie kierowcy.

flickr.com
Autopilot ratuje kierowcę
Taki autopilot samochodu Tesla uchronił niedawno amerykańskiego kierowcę przed nieuniknioną kolizją na autostradzie.
Zobacz również: Kolejne firmy dołączają do nowej polskiej giełdy
Jak napisał kierowca na swoim twitterze: „Jechałem drogą międzystanową gdy połączyła się ona z inną. W tym momencie ciężarówka jadąca tą drogą nie zauważyła mojego samochodu i chciała wjechać na pas przy wyjeździe z drogi. Sam nie widziałem wcale ciężarówki – o zagrożeniu dowiedziałem się w momencie, gdy komputer pokładowy dał sygnał, że przejmuje kontrolę nad pojazdem. W tym momencie mój samochód skręcił w stronę pobocza by uniknąć zderzenia”.
Zobacz również: Tesla chce podwoić swoją produkcję dzięki świetnym wynikom sprzedaży
[embedyt] http://www.youtube.com/watch?v=9I5rraWJq6E[/embedyt]
(źródło: techinsider.io, reddit.com)