Wyobraźcie sobie następującą sytuację: Umówiliście się ze znajomymi na miasto, wypiliście kilka piw, a po wszystkim możecie wrócić bezpiecznie do domu swoim własnym samochodem, bez obaw o konsekwencje związane ze spożywaniem alkoholu. Dziś wygląda nam to na szaleństwo i skrajną nieodpowiedzialność, ale zanosi się na to, że tak będzie wyglądać motoryzacyjna przyszłość. Przeprowadzane testy pokazują jednak, że będzie to raczej dłuższa perspektywa czasowa.
Kilka miesięcy temu pisałem tekst na temat śmiesznej wpadki Tesli, która tak zaktualizowała swojego autopilota, że pojazdy myliły logo Burger Kinga ze znakiem stop. Niefrasobliwość amerykańskiego producenta elektrycznych samochodów wykorzystała sieciówka z szybkim jedzeniem, robiąc z tego ciekawą promocję swojej kanapki (kliknij tutaj i przeczytaj artykuł).
Wszystko wyszło bardzo zabawnie, jednak zbyt szybkie upowszechnienie autonomicznej jazdy może być dla nas bardzo opłakane w skutkach. Potwierdzają to przeprowadzane próby. Elektrowóz.pl opisał właśnie, jak przebiegały testy systemów elektronicznych wspomagających kierowcę, w tym hamowania awaryjnego w czterech pojazdach: Aion LX 80 Tesla Model 3 Nio ES6 i Li Xiang One. Ich rezultaty naprawdę dają do myślenia…
Jak dobrze, że to tylko testy
Niektóre pojazdy lekko mówiąc dość niejednoznacznie reagują na „ludzi”. Na przykład przy prędkości 50 km/h przed manekinem stojącym na pasach zatrzymać się zdołała jedynie Tesla. Niektórzy mogliby więc wysnuć wniosek, że przynajmniej jeden pojazd naprawdę spisał się na medal.
Nic z tych rzeczy. Żeby było śmieszniej, gdy manekin został wprowadzony w ruch, nie zdążyła przed nim wyhamować tylko… Tesla. Jak widać mamy tu do czynienia ze sporą loteryjnością, co pokazuje, że przed inżynierami jeszcze naprawdę wiele pracy.
Skoro więc funkcje jazdy półautonomicznej nie działają do końca sprawnie, a nawet byłyby zagrożeniem da człowieka, nie wierzę, że w najbliższych latach doczekamy się w pełni autonomicznych systemów, dzięki którym samochody będą dostarczały nas pod wskazany adres. Zapewne jest to możliwe, ale myślę, że musi jeszcze upłynąć przynajmniej 10-15 lat.
No, bo przecież zupełnie czym innym jest utrzymanie bezpiecznego dystansu od innych samochodów, zatrzymanie się przed widoczną przeszkodą czy zachowanie stałej prędkości, a czym innym samodzielne reagowanie na różne czynniki zewnętrzne, zwłaszcza te zupełnie niepoodziewane.
Każdy, kto ukończył kurs na prawo jazdy na pewno niejednokrotnie słyszał o zasadzie ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu drogowego. Jak tej zasady nauczyć samochody?