Jesień ma przekichane. Przychodzi po lecie, wypełnionym słońcem, podróżami, czasem spędzanym na świeżym powietrzu, ciepłymi wieczorami i słodkim uczuciem wolności i swobody. A co ta biedna jesień ma nam do zaoferowania, oprócz czasami ładnych słonecznych dni i kolorowych liści? Przeziębienia, krótkie dni, ponure popołudnia i wrażenie, że przez długi czas nie czeka nas nic dobrego… Ale czy naprawdę tak musi być?
Spis treści
Można wreszcie zwolnić…
Osobiście bardzo jesień lubię. Nawet w te najbardziej deszczowe i pochmurne dni, a może przede wszystkim wtedy. I nie, nie jestem wcale ponurakiem. Po prostu doceniam to, jak różnorodne są pory roku i że w sumie to Natura bardzo to wszystko dobrze zaplanowała. Po szaleństwach letnich miesięcy można wreszcie odpocząć… Docenić ciepłe i przytulne wnętrza swojego domu czy mieszkania. Na nowo rozsmakować się w książkach i bez wyrzutów sumienia oglądać serial za serialem. Pić litrami herbatę z sokiem malinowym i przygotowywać sobie swoje ulubione Comfort food. Mieć czas, by pograć w planszówki z dziećmi albo zrobić ludziki z kasztanów i żołędzi (serio! To jest frajda nawet jak się jest dorosłym). Wybrać się do lasu na grzyby. Puszczać sobie nastrojową muzykę i dać się jej ukoić w blasku świec. Chyba jednak nie taka najgorsza ta jesień…
Jesień na części pierwsze „rozebrała” na swoim blogu Kasia Tusk. Jak zwykle okraszony pięknymi zdjęciami i bogaty w ciekawe spostrzeżenia wpis będzie idealną lekturą do popołudniowej jesiennej kawy. I do ciastka też…
Więcej czasu w domu? Warto to wykorzystać!
Skoro długie słoneczne popołudnia odchodzą już w zapomnienie i nie kuszą nas, by rzucić wszystko i cieszyć się latem, to może warto te „nadmiarowe” godziny wykorzystać na odkrycie albo odkurzenie jakiegoś swojego starego hobby? Albo naukę nowego języka? Albo podjęcie trudu zdobycia jakichś nowych umiejętności albo wiedzy, które mogą przydać się w dalszym rozwoju zawodowym?
Dajcie się otulić jesieni i nie narzekajcie tak na nią. Ona też jest potrzebna. Ona też jest ważna. I piękna.