Język osobisty nie jest – wbrew pierwszym nasuwającym się skojarzeniom – indywidualnym sposobem porozumiewania się. Język osobisty można określić jako sposób komunikowania otoczeniu swoich wartości i granic. A w relacjach ze swoimi dziećmi jego używanie okazuje się szczególnie ważne.
Spis treści
Dlaczego Ty zawsze…
Cierpliwość każdego rodzica wystawiana jest często na ogromną próbę. Zafascynowane światem maluchy i starszaki często za nic mają normy, które dla dorosłych są o tyle ważne, że pomagają utrzymać codzienność w ryzach. Chodzi o takie drobiazgi, jak choćby umiejętność jedzenia przy stole i nie rozrzucania jedzenia po całym stole albo wyrzucanie śmieci do kubła, a nie zostawianie ich w najdziwniejszych miejscach w mieszkaniu. Dla dzieciaków te reguły wcale nie są ani logiczne, ani niezbędne do funkcjonowania – ot kolejny zakaz lub nakaz, który wymyślili sobie dorośli, zupełnie nie wiadomo po co. Jeśli chcemy, aby nasze pociechy uświadomiły sobie, że poszanowanie obowiązujących obyczajów czy wzorców jest ważne, musimy – choć będzie to trudne – porzucić rolę bezwzględnego nauczyciela, a zamiast tego przybrać szaty empatycznego towarzysza, który spokojnie komunikuje dziecku swoje spostrzeżenia, potrzeby. Jak to ubrać w słowa? Najlepiej jest po prostu powiedzieć: „nie lubię, jak tak robisz”. Albo „jest mi trudno, kiedy tak hałasujesz”. Albo „Będę Ci wdzięczna/wdzięczny, jeśli pomożesz mi w sprzątaniu naszego mieszkania”. Choć początkowo może wydać się to sztuczne, warto spróbować. Efekty przyjdą szybciej i będą lepsze, niż można się spodziewać.
Pozytywny komunikat zawsze zdziała więcej, niż nagana
Nikt nie lubi być strofowany i upominany, a dzieci są na komunikaty nacechowane negatywnymi emocjami szczególnie wrażliwe. Sądząc, że ciągłe narzekanie na to, że pokój znów nieposprzątany, brudne skarpetki leżą na podłodze, a talerze, zamiast w zmywarce, czekają na umycie na podłodze w pokoju, jesteśmy w sporym błędzie. Lepiej jest nawiązać z dzieckiem kontakt wzrokowy i łagodnym tonem powiedzieć mu po prostu, że źle nam z tym, że zaniedbują swoje obowiązki.
Takie i wiele innych cennych wskazówek dotyczących budowania dobrych relacji w rodzinie, znajdziecie na facebookowej stronie Stacja Relacja Moniki Stutz-Kowalskiej, certyfikowanej trenerki FamilyLab. O języku osobistym przeczytacie np. w tym poście.
Każda rodzina to osobny mikroświat i w każdej nieco inaczej radzimy sobie z trudnymi sytuacjami. Czy zechcecie się podzielić swoimi doświadczeniami i radami? Zdradzicie, jaki sposób komunikacji sprawdza się u Was?