Chyba każdy z nas na dobre pogodził się z tym, że w ostatnim czasie za wszystko przychodzi nam płacić znacząco więcej. Wzrosty cen nie ominęły oczywiście także elektroniki. Dziś na przykład produkt objęty promocją często kosztuje więcej niż w standardowej cenie jeszcze rok temu. Firma Apple od zawsze słynęła z wysokich cen swoich urządzeń i usług, jednak teraz faktycznie możemy już mówić o totalnej drożyźnie.
Spis treści
Ceny zwalają z nóg
W ostatnich miesiącach internet żył wysokimi cenami tegorocznych iPhoneów. Wielu zastanawiało się czy znaczące wzrosty dotkną wyłącznie smartfonów, a może jest to element znacznie szerszej strategii mającej na celu wyciśnięcie maksymalnej kwoty z każdego nowego produktu.
Dokładną odpowiedź na tę wątpliwość znajdujemy w publikacji naszego twórcy Wojciecha Łęczyckiego, autora bloga MobileWorld24.pl, który przygotował naprawdę szokujący wpis na temat całej linii najnowszych iPadów.
Gama nowych urządzeń od Apple jest naprawdę szeroka i w normalnych warunkach użyłbym stwierdzenia, że każdy z pewnością znajdzie coś dla siebie, ale jeśli zwrócimy uwagę na fakt, że ich ceny rozpoczynają się od blisko 3000 zł, a więc o 2149 zł drożej niż w przypadku poprzedniej generacji, to słysząc taki news faktycznie można spaść z krzesła. Zwłaszcza, że zdaniem autora wpisu, podstawowe modele to jedynie odgrzewane kotlety…
Wierny, więc zapłaci więcej
Oczywiście to wcale nie jest tak, że podwyżki odczują wyłącznie osoby decydujące się na zakup jakiegoś nowego urządzenia z nadgryzionym jabłkiem. Apple dołączyło też do grona serwisów takich jak popularne Netflix czy Disney+, które postanowiły sięgnąć głębiej do kieszeni swoich subskrybentów.
Wojciech Łęczycki zauważył, że na stronach Apple Music i Apple One pojawiły się nowe cenniki, oczywiście zawierające stosowne podwyżki. Koszt usługi dla klienta indywidualnego wzrósł z 19,99 zł do 21,99 zł, a w przypadku pakietu rodzinnego kwota została podniesiona z 29,99 zł do 34,99 zł.
Dużo? Mało? A może jednak adekwatnie? Niech każdy osądzi według swoich kryteriów, ale fakty są takie, że nikt z nas po prostu nie lubi płacić więcej. Powody do zadowolenia mają jedynie studenci, którzy zostali zapewnieni o niezmienionej cenie.
Reklama dźwignią handlu
Apple nigdy nie było firmą, która jakoś specjalnie przytłacza swoich użytkowników nadmierną ilością treści reklamowych, jednak teraz mamy kolejny dowód na to, że i ta strategia zmieniła się o 180 stopni. Michele Sirignano, redaktor Tabletowo.pl, zwrócił uwagę, że właśnie nadszedł ten moment, w którym do App Store trafiło jeszcze więcej reklam (kliknij tutaj i przeczytaj wpis).
Główna zmiana jest taka, że treści marketingowe zawitały na główną kartę App Store, a także do sekcji pod tytułem „Możesz też polubić”. Wszystko po to, aby jeszcze mocniej przykuwały uwagę klientów i zwiększały konwersję. To zaś pozwoli na sprzedaż kolejnych produktów i usług, które z całą pewnością tańsze niestety nie będą…