Zajęcia na basenie to jedna z częstszych form aktywności, jakie proponują szkoły w ramach zajęć z WFu. Pływanie to dobro dla zdrowia i naszej sylwetki, i tak naprawdę nie trzeba z pierwszymi treningami czekać aż do podstawówki. Najmniejsze bąble też mogą pokochać basen – tylko jak się do zabrać i co to w ogóle daje?
Spis treści
Co dobrego ma do zaoferowania basen najmłodszym
Wyjście na basen nie będzie tylko formą zapełnienia maluszkowi czasu. To całe mnóstwo korzyści – pisze o tym Daga z bloga Dziubdziak.pl. Autorka promuje zdrowy styl życia i mądry parenting. Wyczytacie u niej o ciekawych aktywnościach z maluchami i chustonoszeniu. Blogerka zaleca rozpoczęcie takich zajęć już od 3. miesiąca życia dziecka. Bodźcie wzrokowe i słuchowe na basenie świetnie zadziałają na rozwój emocjonalny pociechy – będzie miało ono kontakt z innymi osobami, wodą, szumem, nowymi teksturami. To również wspaniałe wsparcie rozwoju motoryki i pewności siebie. Nie można też nie wspomnieć o poprawie krążenia czy wydolności płuc, którą daje dziecku regularne pluskanie na pływalni. O innych korzyściach oraz ważnych informacjach przeczytacie w tym obszernym wpisie.
To na jaki basen?
Oczywiście musimy pamiętać o tym, co najważniejsze – czyli bezpieczeństwie niemowlaka. Warto zrobić dobry research zanim zdecydujemy się na pierwsze pływanie na basenie. Doradza w tym Basia i Adam z bloga Mrozowicz.pl. Autorzy nie zamknęli się w czterech ścianach, gdy na świat przyszło ich pierwsze dziecko. Wręcz przeciwnie – oddali się podróżom jeszcze intensywniej i teraz promują oraz pokazują fascynujące zwiedzanie świata całą rodziną. Przy wyborze pływalni kierujemy się małą ilością chloru czy ozonu. Skóra dziecka jest delikatna, a my nie chcemy jej przecież narażać. Istotna jest też temperatura wody – nie może być zbyt niska. Oczywiście możemy zaopatrzyć malucha w specjalną piankę, która pozwoli utrzymać odpowiednią temperaturę.
Co maluch musi mieć na basenie?
Standardowa wyprawka niemowlaka to cały majdan – przeróżne ubranka, akcesoria i kosmetyki. Z basenem jest nieco łatwiej, ale również specyficznie. Zajrzeliśmy do Ilony z bloga Mum and the City. Autorka to prawdziwy wymiatacz w blogosferze. Pięknie pisze o rodzinie, parentingu i swoich obserwacjach. W jej basenowej wyprawce znalazły się specjalne, nieprzemakalne pieluchy do pływania. Można znaleźć je w marketach, a nie przepłacać na basenie. Oczywiście pamiętamy też o wygodnych ręcznikach i specjalnych bucikach, które ochronią stópki i zabezpieczą przed niepożądanymi czynnikami. Ilona poleca też odwiedzanie basenów bardziej przystosowanych dla dzieci – z brodzikami z ciepłą wodą i pokojami do przewijania.
Maluch pokocha basen za stymulację i zabawę. My natomiast zadbamy o prawidłowy rozwój ciała i mnóstwo pozytywnych bodźców. No to hop!