Według ministra sportu i turystyki Kamila Bortniczuka, już co trzecie dziecko jest zwolnione z lekcji WF-u. Jego zdaniem od początku roku szkolnego 2022 ta sytuacja zmieni się na lepsze za sprawą nowego rozporządzenia. Czy aby na pewno?
Obecnie wystarczy zwolnienie lekarskie od lekarza rodzinnego i dziecko nie musi uczęszczać na lekcje WF-u nawet przez cały semestr! Jednak od 1-go września 2022 to się zmieni. Od tego dnia zwolnienie będzie mógł wypisać jedynie lekarz specjalista. Zdaniem ministra sportu i turystyki ta decyzja z powrotem zapełni sale gimnastyczne w polskich szkołach. Jednak czy bardziej skomplikowany proces uzyskania zwolnienia, faktycznie rozwiąże problem niskiej frekwencji?
Spis treści
Dlaczego dzieci nie chcą ćwiczyć na lekcjach WF-u?
Czynników jest wiele, a fakt, że dotychczas można było bardzo łatwo uzyskać zwolnienie od lekarza, jest na końcu tej listy.
Zamknięte koło otyłości
Według badań przeprowadzonych przez Ministerstwo Sportu i Turystyki, w ciągu ostatnich 20 lat, aktywność fizyczna polskich dzieci diametralnie spadła. Wpływ ma na to przede wszystkim inny styl życia. Dzieci wychowywane jeszcze w latach 90’ większość swojego wolnego czasu spędzały na podwórku wśród rówieśników. Gra w piłkę, akrobacje na trzepaku, wspinaczki po drzewach. To wszystko w połączeniu z lekcjami WF-u utrzymywało młodych w dobrej kondycji fizycznej. W tamtych czasach również było śmieciowe jedzenie, a szkolne sklepiki były przepełnione niezdrowymi słodyczami. Jednak ciągły ruch pozwalał to równoważyć.
Więcej na temat ewolucji w podejściu do lekcji WF-u na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci przeczytacie u Irminy Krawczyk, która jest nauczycielką wychowania fizycznego. Cały jej blog poświęcony jest właśnie tej tematyce.
Czy tak musi być? Dlaczego dzieci nie ćwiczą na WF-ie?
Obecnie w związku z rozwojem cyfryzacji, dzieci wolą spędzać swój wolny czas w świecie wirtualnym we własnych pokojach. Podwórka widocznie opustoszały, a rodzice z wygody i dla świętego spokoju pozwalają na taki stan rzeczy. W dodatku ogromną popularność zyskały restauracje typu fast-food. I tak jak jeszcze w latach 90’ wypad do takiej knajpy był wyjątkowym świętem, tak dziś w wielu rodzinach jest już codziennością. Brak ruchu i nadmiar śmieciowego jedzenia mają wpływ na rozwijającą się w zastraszającym tempie otyłość wśród polskich dzieci.
Gdzie w tym wszystkim jest lekcja WF-u? Otóż, nigdzie. Dzieci z nadwagą mogą nie czuć się komfortowo zarówno podczas samych ćwiczeń, jak i przy przebieraniu się w szatni na oczach rówieśników. Wstydzą się swojej nadwagi, są narażone na kpiny kolegów i koleżanek, a czasem nawet i nauczycieli. W dodatku ciężko im wykonywać część ćwiczeń i trudno nadążyć za resztą klasy. To wszystko powoduje ogromny stres, dlatego łatwiej jest załatwić sobie zwolnienie, niż narażać się na ciągłe nieprzyjemności.
Godziny, w jakich odbywają się lekcje WF-u
Niestety nie ma złotego środka. Zajęcia fizyczne prowadzone jako pierwsze, zdają się mieć najwięcej sensu. W końcu ruch na początku dnia do dobre wprowadzenie i przygotowanie do wyzwań stawianych przed uczniami na kolejnych lekcjach. Jest jednak pewne ale. Nie każda szkoła ma odpowiednio przystosowane prysznice… o ile w ogóle je ma. A spędzenie kolejnych długich godzin będąc przepoconym to dość wątpliwa przyjemność. W dodatku w przypadku zwolnienia lekarskiego, to zawsze ekstra godzina snu.
Dochodzi tu też aspekt czasu. Przerwy między lekcjami są krótkie i często brakuje czasu na samo przebranie się, a co dopiero na wzięcie prysznica, czy w przypadku dziewczyn ze starszych klas, poprawienie makijażu i fryzury (wiele szkół w swoim regulaminie ma zapis o zakazie makijażu, ale wszyscy wiemy, jak jest w praktyce). Dlatego WF w środku dnia zajęć również wydaje się problematyczny.
No to skoro nie na początku, ani w środku, to może na końcu dnia zajęć? Czas po lekcji nie będzie już tak gonił, a prysznic ewentualnie można wziąć już w domu. No tak. Jednak przy obecnym, mocno napakowanym programie edukacyjnym, 45-minutowa aktywność fizyczna na koniec dnia to ostatnia rzecz, na jaką maluchy mogą mieć siłę. W dodatku urwanie się z ostatniej lekcji i dotarcie wcześniej do domu kusi.
Sposób prowadzenia lekcji
W wielu polskich szkołach lekcje WF-u są traktowane po macoszemu. Np. nauczyciel rzuca piłkę w stronę dzieci i zamyka się w kantorku. Brakuje różnorodności, dostosowania zajęć do możliwości uczniów, a przede wszystkim, poświęcania im uwagi. Nawet mimo dobrych chęci dzieci, przy braku jakiegokolwiek wprowadzenia, czy treningu technicznego, łatwo mogą się poddać. W końcu nikt nie lubi tego uczucia, gdy coś mu nie wychodzi lub gdy z powodu braku odpowiednich umiejętności, odstaje od reszty grupy lub jest przez nią wyśmiewany.
Dobrym przykładem jest wpis naszej twórczyni Agnieszki Świetlik z bloga lifemanagerka.pl, która z takich właśnie powodów, również miała zwolnienie z WF-u w latach szkolnych.
Zdarza się też, że lekcje WF-u mają charakter koedukacyjny lub z racji braku miejsca, zajęcia są prowadzone teoretycznie osobno dla każdej z płci, jednak wciąż na tej samej sali. W okresie dojrzewania może być to stresujące dla obu stron. Chłopcy nie będą chcieli, żeby koleżanki z klasy widziały, że coś im nie wyszło. Z kolei dziewczynki mogą być narażone na niewybredne komentarze kolegów np. odnośnie ich sylwetki.
Często też nauczyciele zdają się odbębniać zaplanowany program bez głębszego przemyślenia, czy nie przekraczają tym samym granic fizycznych swoich uczniów. Bieg na wytrzymałość w pierwszym dniu roku szkolnego lub skakanie przez kozła na zaliczenie bez wcześniejszego treningu, może wyrządzić więcej krzywdy, niż pożytku.
Przystosowanie sali gimnastycznej
Niewymieniane od lat sprzęty, które w każdej chwili mogą doprowadzić do tragedii, niekompletny asortyment, uszkodzona podłoga, brak miejsca na prowadzenie zajęć z podziałem na grupy. To tylko kilka z czynników, które sprawiają, że podczas lekcji nauczyciele zmuszeni są do prowadzenia lekcji w ograniczonym zakresie. I tak zamiast wprowadzić różnorodne aktywności, stawiają np. na gry zespołowe, do których zazwyczaj potrzebna jest tylko jedna piłka.
Do tego dochodzą wspomniane wcześniej prysznice. Nie każda szkoła je ma. Lub nie każda szkoła jest w stanie utrzymywać je w czystości i zapewnić odrobinę prywatności korzystającym z nich uczniom.
I jak tu nie wziąć zwolnienia?
Te wszystkie aspekty skutecznie zniechęcają dzieci do brania udziału w lekcjach WF-u. I choć jeszcze kilkadziesiąt lat temu nikomu nie przyszłoby do głowy, żeby z powyższych powodów załatwiać sobie zwolnienie na cały semestr, tak dziś tego typu zabiegi stały się po prostu modne. Niegdyś dzieci były wyśmiewane przez rówieśników, jeśli nie brały udziału w zajęciach. Dziś, niestety, jest dokładnie na odwrót.
Dopóki nie zadba się o lepszą jakość prowadzonych zajęć, dostosowanie ich do potrzeb i możliwości uczniów, uświadamianie dzieci i ich rodziców w temacie zdrowego trybu życia, czy wyposażenie sali gimnastycznej, dopóty możemy się spodziewać dalszych zwolnień. A fakt, że od 1-go września będzie to bardziej skomplikowane, nie będzie żadną przeszkodą.