Suplementy, tabletki, olejki – Polacy kochają testowanie przeróżnych substancji, roślin i pigułek, które mogą wspomagać nas każdego dnia. Na rynku wybór takich specyfików jest niemal nieograniczony. Jednak niekwestionowanym trendem stały się tajemnicze adaptogeny. Co kryje się za tym terminem i czy jest to zasłużone pierwsze miejsce wśród suplementów?
Spis treści
Na początku był żeń-szeń
Najważniejsze to rozwinąć nazwę, która przewija się ostatnio na różnych blogach dotyczących zdrowia. Prostą i jasną definicję dostarczyła Klaudyna, która jest ekspertką aromaterapii klinicznej, zielarstwa i alchemii praktycznej. Jak sama o sobie pisze – jej konikiem są pachnące esencjami rośliny, które robią nam dobrze. Adaptogeny określa jako rośliny podnoszące odporność i pomagające radzić sobie ze stresem. Autorka na samym wstępie swojego wpisu określa, że niestety w Polsce adaptogeny nadal traktowane są z dozą nieświadomości. Poleca się ich suplementację, ale bez żadnych konkretnych wytycznych. A to kluczowa sprawa w terapie z ich wykorzystaniem. Klaudyna podeszła do sprawy szczegółowo i wyczerpująco, więc koniecznie zapoznajcie się z jej artykułem. Przede wszystkim opisała całą historię adaptogenów i źródło ich pochodzenia. Dowiecie się jak działają i które z nich dumnie reprezentują to grono. Jej tekst to idealny pierwszy krok do rozpoczęcia przygody z tymi ciekawymi roślinami.
Sięgnij po magiczny eliksir
W ten sposób adaptogeny określiła Katarzyna, której blog na pewno wpadnie w oko fanom kulinariów, parentingu i zdrowego odżywiania. Autorka jest dietetykiem i psychodietetykiem. Warto wspomnieć, że jest żoną wybitnego Maćka Stuhra. Ale wróćmy do adaptogenów. Kasia podkreśla, że to tak naprawdę nasze czasy powodują, że potrzeba na suplementację takich roślin wzrasta. Jesteśmy stale narażeni na stres i choroby cywilizacyjne, takie jak cukrzyca i nadciśnienie. Adaptogeny mogą okazać się naszym naturalnym wybawcą. Autorka wymienia m.in. różeniec górski, znany też jako korzeń arktyczny. To roślina niwelująca wiele czynników, ale co jest ważne – to my sami musimy najpierw określić nasz problem, a później odpowiednio dobrać adaptogen. I możemy startować!
Okiem farmaceuty
Jak przy suplementacji wszystkiego – i tym razem trzeba spojrzeć okiem farmaceuty. Z pomocą przychodzi Zosia, która świadomie mówi o suplementacji oraz na co dzień prowadzi z niej warsztaty. Temat adaptogenów nie jest jej obcy, a dla swoich czytelników opisała nie tylko ich działanie, ale też wskazania i wady. Warto zaznaczyć, że poważną suplementacją zawsze musimy skonsultować ze specjalistą. Najpopularniejsze adaptogeny nie powinny być stosowane przez każdego. Np. ashwagadhę odradza się osobom, które zażywają leki uspokajające lub spożywają alkohol. Nie są to również rośliny, które przyjmować powinny kobiety w ciąży oraz karmiące piersią. Natomiast ich duża popularność istnieje wśród sportowców, którym niezwykle sprzyjają przy lub po dużym wysiłku fizycznym.
Stres, nerwy i lęki nie są tematem tabu lub czymś rzadko występującym. To oczywiste, że chcemy sobie pomóc tak, jak tylko możemy. Ale we wszystkim musimy pamiętać o umiarze i odpowiedniej wiedzy. Tak więc – adaptogeny – jak najbardziej na tak! Ale wejdźcie głębiej w ich historię, korzenie i zastosowanie, żeby móc wyciągnąć tyle, ile w sobie mają.