To zdanie brzmi, jak wyjęte z dystopijnej powieści, niczym “Przestrzeni! Przestrzeni!” Harrisona. Niestety, jest jednak znacznie bliższe prawdzie, niż mogłoby się wydawać. Rzeczy, które dzieją się na świecie mają wpływ między innymi na ceny żywności, a te w ostatnich miesiącach poszybowały w górę.
Odczuwamy to nie tylko tu, w Polsce, ale również na świecie. Gosia, która wraz z rodzina wyemigrowała do Australii jest jedną z osób, które odczuły wzrost cen. Jeśli obserwujecie Instagram @rodzinawaustralii, wiecie, że Gosia bardzo angażuje się w temat ratowania żywności. Zwraca jednak uwagę na rosnące ceny, które sprawiają, że freeganizm przestaje być przejawem troski o środowisko, a smutną koniecznością dla wielu osób.
Jeśli nic się nie zmieni, warzywa i owoce staną się rarytasem dla bogaczy. W tym samym czasie, markety dopuszczają do marnowania żywności na ogromną skalę. Każdego dnia mnóstwo jeszcze nadających się do spożycia produktów ląduje na śmietniku.
Czy jest coś, co da się zrobić w tej sytuacji?
Według Gosi, owszem. Jeśli chcecie wiedzieć i Wy, zerknijcie na jej najnowszy post na profilu @rodzinawaustralii.
Wyświetl ten post na Instagramie