My Polacy, my lubimy narzekać. Najbardziej narzekamy na samych siebie, przynajmniej takie wrażenie można odnieść po lekturze artykułów na różnych poczytnych portalach. Jesteśmy strasznie obciachowi i najbardziej widać to na tle innych narodów.
Wydaje się, że Polacy identyfikujący siebie jako inteligencja (czyli wszyscy) postrzegają typowych Polaków (czyli wszystkich innych) jako nieokrzesanych, nieobytych w świecie prowincjuszy Europy obdarzonych ułańską fantazją. Te nasze parawany na plaży, nasze klapki i sandały na górskich szlakach, nasze reklamówki ze spożywczaka. Awantury w samolotach, pijaństwo, złodziejstwo. A fe. Jaki wstyd przed innymi nacjami.
Czy naprawdę jest tak źle? Postanowiłam sprawdzić, co o Polsce i Polakach piszą zagraniczne przewodniki oraz o czym mówią youtuberzy, którzy choć trochę poznali nasz kraj.
Spis treści
1. Jesteśmy religijni
Tu nie ma zaskoczenia. Przewodniki podkreślają, że ponad 95% Polaków to rzymscy katolicy. Polecają odwiedziny w naszym kraju podczas świąt religijnych, które są wyjątkowo barwne i obchodzone z pietyzmem. Radzą również nie opowiadać dowcipów związanych z religią, bowiem ‒ mimo ogólnie dobrego poczucia humoru ‒ jesteśmy na tym punkcie wyjątkowo przewrażliwieni. A Jan Paweł II jest nietykalny i już.
2. Jesteśmy przywiązani do tradycji
Polska w przewodnikach to wciąż taki kraj, gdzie wujaszkowie z wąsami całują panie w rękę. Cenimy wartości rodzinne, a ludzie starsi i dzieci mają u nas pierwszeństwo przed całą resztą. Jesteśmy dumnym narodem i nie lubimy, kiedy nazywa się nas Wschodnią Europą. Ciekawostką dla obcokrajowców są imieniny, bowiem obchodzi się je w niewielu krajach Europy.
3. Mamy własną kulturę kolejkowania
To rozwinięcie poprzedniego punktu. Ponoć z czasów PRL wynieśliśmy osobliwą tradycję zachowania w kolejkach. Jej specyfiką jest przepychanie się, inicjowanie kłótni i wyścigi do właśnie otwartej kasy. Nie wiem, jakie Wy macie doświadczenia, ale ja niestety się z tym zgadzam.
4. Pijemy!
Ale wcale nie tak, jakbyśmy o sobie myśleli, że pijemy. Szczególnie młodsze pokolenie obieżyświatów zwraca uwagę na to, że mamy mocniejsze głowy niż inni, bo po prostu umiemy pić. Pewien Koreańczyk ostrzega nawet, że należy uważać, pijąc z Polakami, bo można potem bardzo poważnie umrzeć. Wszak przeciętny Polak już przed wyjściem na pierwszą dorosłą imprezę jest instruowany przez rodziców, co i jak ma jeść, żeby nie skończyć pod stołem. O kolejności picia alkoholi i zasadzie niemieszania dowiaduje się zaś albo od kolegów, albo bardzo szybko przekonuje na własnej, hep!… skórze. No nie jest tak?
Co ciekawe, podobno wcale nie jeździmy po pijanemu częściej niż inne nacje. Na przykład pewien Amerykanin mieszkający w Polsce zauważa z podziwem, że na imprezach wszyscy mają z góry obmyślony taki plan powrotu, by nikt nie wsiadał za kółko pod wpływem alkoholu. Jest wyznaczony kierowca, który nie pije, ktoś dojeżdża po uczestników zabawy etc.
5. Polki są piękne
Bo są. Z tym nie będziemy dyskutować. Są również postrzegane jako bardzo zadbane, choć nikt nigdy nie widział, jak malują się publicznie.
6. Polskie jedzenie jest wyjątkowe
Wiadomo: obcokrajowcy kochają nasze zupy, zwłaszcza żurek i barszcz, nasze pierogi, słodycze i wędliny. Ale! Gdy zapytać ich o zsiadłe mleko albo ogórki kiszone i kapustę, entuzjazm jest jakby mniejszy. O ile narody Europy Wschodniej i Azjaci nie mają z tym problemu, o tyle dla gości z Zachodu często wydaje się niezrozumiałe, jak w ogóle możemy to jeść.
7. Jesteśmy prawie przyjaźni
Polska gościnność przewija się w każdym przewodniku, który przeglądałam. Niestety zaraz za nią idzie lista ograniczeń. Mianowice, ludzie są otwarci, ale tylko po bliższym poznaniu, bo tak to są raczej sztywni i mało się uśmiechają. Mówią po angielsku, ale tylko młodzi w dużych miastach. Są mili i pomocni, ale na pewno nie w urzędach i dworcowych kasach. W sumie trudno mi oceniać. Chciałam zapytać panią na poczcie, jak to naprawdę jest, ale kazała mi s… sobie pójść daleko, zanim się naprawdę zdenerwuje.
Poza tym kradzieże wcale nie są u nas częstsze niż w innych turystycznych destynacjach, mężczyźni wyjątkowo często bywają łysi, a kobiety niezależne. Mamy też jednego lektora, który czyta wszystkie dialogi w filmach. Ogólnie sporo stereotypów, ale mimo wszystko ani słowa o sandałach i reklamówkach.
Nigdy nie słyszałam Brytyjczyka, który narzeka, że pijany January z kolegami robi burdy na krakowskim Rynku. Za to wiele razy Polaków, którzy utyskują, że Janusz robi im wstyd na plaży w Egipcie. Może pora wypuścić trochę powietrza i spojrzeć na siebie wzajemnie z odrobiną sympatii? Świat będzie piękniejszy, a i nasi goście to docenią.