Polska światową stolicą wódki – zdaję sobie sprawę, że to stwierdzenie może zaboleć wielu przeciwników spożywania alkoholu, zwłaszcza tego wysokoprocentowego, ale nie ma w nim ani krzty przesady. Pijemy coraz więcej i przy wielu okazjach: na weselach 18-nastkach czy u cioci na imieninach. Czy mamy się czego wstydzić?
Mocno niepokojące wydają się wyniki badania Nilsen Polska na zlecenie „Dziennika Gazety Prawnej”. Choć w większości krajów na świecie spożycie alkoholu spada, w Polsce jest zupełnie odwrotnie.
Bieżący rok jest drugim z rzędu, w którym wzrosła sprzedaż napojów spirytusowych w naszym kraju. Przez ostatnie miesiące wypiliśmy już ponad 133 mln litrów alkoholu wysokoprocentowego, czyli o 6,7% więcej niż w analogicznym okresie rok temu. Co więcej Polacy wydali na alkohol 7,3 mld złotych, a więc o 8,89% więcej.
Zdaniem ekspertów, za takich stan rzeczy odpowiadają między innymi rosnące pensje Polaków, niezmienna od lat niska cena wódki i brak skutecznej edukacji społeczeństwa na temat ryzyka związanego z nadmiernym spożywaniem alkoholu.
Spis treści
Przyleć na kielicha
Z wódką coraz częściej jesteśmy także kojarzeni poza granicami naszego kraju. W ubiegłym miesiącu media w Polsce żyły pewną głośną aferą. Otóż linie Lotnicze American Airlines opublikowały w sieci specjalny filmik promujący nowe połączenie lotnicze Chicago-Kraków.
Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że obok bogatej oferty kulturalnej, stolica małopolski została przedstawiona jako idealne miejsce do imprezy przy wódce. Wideo mocno oburzyło władze Krakowa, które zakomunikowały, że spot absolutnie nie wpisuje się w politykę miasta.
Choć Amerykanie przeprosili za filmik, nie chce mi się wierzyć w szczery żal za grzechy, a obraz ten przecież wcale nie jest daleki od rzeczywistości. Przecież coraz więcej zagranicznych turystów traktuje Kraków – zresztą podobnie jak Wrocław czy Gdańsk – jako dobre miejsce do zabawy za śmieszne pieniądze. Efekty tej zabawy widzimy na ulicach naszych miast już nie tylko w weekendy…
Mamy problem?
Nie ma się co czarować, problem nadmiernego spożycia alkoholu w Polsce istnieje od lat i nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie skutecznie udało się go rozwiązać. Alkohol można kupić wszędzie i o każdej porze dnia i nocy. Już niemal 3 mln Polaków pije ryzykownie lub szkodliwie, a z uzależnieniem od procentów zmaga się od 600 do 800 naszych rodaków.
Alarmujące dane skłaniają rządzących do przeciwdziałania alkoholizowaniu się społeczeństwa m.in. poprzez ograniczenia liczby punktów sprzedaży, w tym sprzedaży nocnej. W mediach pojawiają się informacje o usunięciu ze sklepów tzw. „małpek” i podniesieniu akcyzy.
To jednak wyłącznie działania wizerunkowe, bo kto chce się napić i tak bez trudu zdobędzie alkohol. Czy rosnące ceny papierosów i drastyczne obrazki na paczkach rzeczywiście odstraszają od palenia? No właśnie.
Co kraj, to obyczaj
W samym fakcie, że jesteśmy kojarzeni z wódką nie ma jeszcze nic złego. Portugalia jest utożsamiana z Porto, Niemcy i Czechy z piwem, a Francja z szampanem i winem i nikt się na to nie obraża. Ktoś powie, że wódka to ordynarny, prostacki i mocny alkohol, który służy wyłącznie do tego, aby się upić.
„Kierowniku, daj 2 złote”, czyli kilka zdań o tym, co dzieje się, gdy dajemy rybę zamiast wędki
Jest w tym trochę racji, ale mamy przecież cały szereg krajów znanych z miłości także do mocnych trunków. Na Chorwacji króluje rakija, w Meksyku tequilla, a w Szkocji whisky i nikt się tego nie wstydzi. Czy się to komuś podoba czy też nie, wódka to nasz alkohol narodowy, który pijemy nieprzerwanie od XVI wieku i nic w tym strasznego, że wielu naszych rodaków lubi sobie od czasu do czasu strzelić kielicha.
Ważne, aby zachować umiar, podobnie jak we wszystkim innym i nie przyczyniać się do utrwalania stereotypu Polak-pijak.