Protesty, wszędzie protesty. W telewizji, w radio, w Internecie. W serwisach informacyjnych, na profilach instagramowych i na blogach – niezależnie od ich tematyki. Trudno się dziwić. Dawno nic tak nie poruszyło naszego społeczeństwa. Co ciekawe, rzadko pojawiają się zarzuty, że mówi się o tym za dużo. Słychać natomiast wahania – czy kwestia strajku kobiet i walki o ich prawa, powinna przyćmić wszystko inne?
Przyznam, że trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. W pierwszych dniach po orzeczeniu TK, kiedy sieć zalała fala komentarzy z absolutnie każdej strony, byłam autentycznie zszokowana, kiedy nagle – pośród krzyków kobiet upominających się o swoje prawa – trafiłam na tzw. zwykłe posty. Bo przecież walczymy o coś naprawdę ważnego. I każdy, bez wyjątku, powinien w tej walce uczestniczyć. Po chwili przyszło opamiętanie.
Może i te zwykłe posty odstają od innych treści w tym konkretnym czasie, ale przecież nie wszyscy strajkują. Gdzieś tam obok – całkiem równolegle – toczy się zwykłe życie. Poza tym i osoby strajkujące, muszą mieć chwile wytchnienia – nawet jeśli się do tego nie do końca przyznają.
Są oczywiście i inne, znacznie bardziej bulwersujące sytuacje. Są – a może raczej były, bo spotkały się ze zdecydowaną reakcją ze strony środowiska i dość szybko zniknęły z sieci. Mam na myśli te wszystkie posty, w których influencerzy postanowili połączyć kwestie społeczne i aktualnie odbywających się protestów z promocją konkretnych produktów (za którą to promocję, dostali oczywiście wynagrodzenie). Kilka takich niefortunnych (delikatnie temat ujmując) przykładów, zebrała dla Was moja redakcyjna koleżanka, Magda. Znajdziecie je w tym artykule:
INFLUENCERZE, ROBISZ TO ŹLE! CZYLI REAL TIME MARKETING W NIENAJLEPSZYM WYDANIU
Spis treści
Branża branżunia
Ciekawym przykładem treści, która niekoniecznie powinna ukazać się w dniu zaraz po ogłoszeniu wyroku przez TK, kiedy to nastroje były najbardziej wzburzone, jest facebookowy post Pawła Tkaczyka. Dlaczego ciekawym? Zobaczcie sami i koniecznie prześledźcie dyskusję pod postem.
W końcu nadszedł teń dzień, na który wszyscy czekamy. Piątek, piąteczek, piątunio. Pochwalcie się, co udało Wam się…
Opublikowany przez Pawła Tkaczyka Piątek, 23 października 2020
W mojej ocenie, Paweł bardzo fajnie z tego wybrnął. Nie skasował posta, a jedynie dodał do niego swoje wyjaśnienie. Kilka dni później rozpoczął także dyskusje na temat tego, czy w obecnej sytuacji powinniśmy wrzucać zwykłe treści, takie, które nie dotyczą protestów kobiet w obronie ich własnych praw. Okazało się, że ludzie tego właśnie potrzebują – a nawet jeśli nie potrzebują, to mają zobowiązania zawodowe, których nie chcą i nie mogą zawalić przez to, co się aktualnie dzieje.
Tak, widzę komentarze, w których piszecie, że „zły timing” na wrzutkę o reklamie czy grywalizacji. Tak, wiem, co się…
Opublikowany przez Pawła Tkaczyka Środa, 28 października 2020
A co na to marki?
Jak można było przypuszczać, udział w dyskusji wzięły też niektóre marki. Większość zrobiła to w sposób symboliczny, natomiast wydaje mi się, że warto o tym wspomnieć. Oczywiście pod ich postami wywiązały się dyskusje, w których zwolennicy takich działań “starli się” z osobami deklarującymi szeroko pojęty unfollow. Kilka marek zebrała u siebie na Instagramie Janina Daily. Poniżej wrzucam screeny do konkretnych postów. Traficie na nie, klikając w zdjęcie.
Ciekawa jestem, ile to potrwa. W którym momencie wrócimy do “normalności” – posty dotyczące strajków i walki o prawa kobiet zaczną znikać, a na ich miejsce wrócą te, polecające “helołmodżo” i inne super produkty, którymi konta influencerskie stoją. Jak obstawiacie?
Autorka: Aleksandra Kmieciak