Spis treści
Disney+ chce powtórzyć sukces Netflixa
Kiedy Netflix wprowadził zakaz współdzielenia kont, znalazł się pod ostrzałem krytyki. Przodował w tym Amazon, który zapewnił, że on nigdy nie zabroni tej praktyki. Wydawać się mogło, że kolejne platformy nie zdecydują się iść w kierunku, jaki wybrała jedna z najpopularniejszych platform streamingowych. Okazuje się jednak, że te nadzieje były złudne. Disney+ zapowiada zakaz współdzielenia kont, co jest kolejnym ciosem w portfele klientów – zaraz po grudniowych podwyżkach cen abonamentu. Czy ta strategia może okazać się skuteczne? Warto pamiętać, że Netflix, pomimo krytyki i zapowiadanego bojkotu, zaczął notować zdecydowanie lepsze wyniki. Ilość aktywnych subskrybentów drastycznie wzrosła, a Disney+ próbuje powtórzyć ten proces.
Disney + już w 2023 roku zapowiadał, że weźmie pod lupę użytkowników współdzielących swoje konta. Teraz powoli platforma przechodzi do realizacji tego celu. Zakaz zacznie obowiązywać w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Prawdopodobnie nastąpi to już w lipcu. Użytkownicy, którzy korzystają z czyjegoś konta, mają po włączeniu platformy zobaczyć informację o konieczności założenia własnego konta oraz opłacenia subskrypcji. Z kolei aktywni subskrybenci będą mieli możliwość podtrzymania dotychczasowego współdzielenia konta, ale pod warunkiem uiszczenia dodatkowej opłaty za każdą osobę, której przekazały dane logowania. Wysokość tej opłaty nie została jeszcze ujawniona.
https://twitter.com/android_polska/status/1753078301172646246
Jest coraz drożej
Zakaz współdzielenia konta na Disney+ to nie jedyny problem, z jakim spotykają się użytkownicy. Platforma podniosła ceny abonamentu aż o 30% już od grudnia 2023 roku. Na domiar złego można się spodziewać, że jeszcze nie jest to koniec podwyżek, choć kolejne zmiany w cenniku prawdopodobnie nie nastąpią już w tym roku. Obecnie subskrypcję można wykupić w cenie 37,99 zł za miesiąc lub w wersji rocznej za 379,90 zł (po wygaśnięciu, subskrypcja przechodzi na subskrypcję miesięczną).
Istotne w całej sprawie jest, że w ostatnich miesiącach odbywały się liczne protesty, wśród których były również protesty scenarzystów i aktorów. Wśród ich postulatów było m.in. podniesienie tantiem oraz zarobków. Studia filmowe były zmuszone pójść na liczne ustępstwa, a w związku z tym zaczęły ponosić większe koszty. Dodatkowo opóźnienia w premierach i brak nowych produkcji spowodował, że liczni subskrybenci odchodzili z platform. Z tego względu serwisy takie jak Netflix czy Disney+ szukają sposobów poprawienia swoich funduszy, a najprostszym jest oczywiście podniesienie cen.
Przy stałych cenach pozostaje na chwilę obecną HBO oraz Amazon. W pierwszym przypadku jest to 29,99 zł miesięcznie, a w drugim jest to zaledwie 49 zł za rok. Nie obejdzie się jednak bez haczyków. Amazon zamieścił na platformie reklamy (na szczęście krótkie i możliwe do przeskoczenia). Drugim, poważniejszym problemem, jest fakt, że znaczna część filmów możliwa jest do obejrzenia jedynie za dodatkową opłatą: na zasadzie wypożyczenia lub zakupu.
Z drugiej strony nie da się ukryć, że oferty wszystkich tych platform streamingowych są naprawdę ciekawe. Oczywiście nie wszystkie filmy czy seriale są udane, ale wszędzie można znaleźć coś interesującego. Którą platformę najchętniej wybieracie i co oglądaliście w ostatnim czasie?