To nie jest dobry czas dla producentów samochodów. Po zauważalnych spadkach sprzedaży w pierwszych miesiącach roku, teraz przedstawiciele sektora motoryzacyjnego obawiają się kłopotów związanych z pandemią koronawirusa. Czy realny kryzys gospodarczy pogrąży całą branżę motoryzacyjną?
Według danych z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, na które powołuje się Onet.pl, w ostatnim czasie widać wyraźny spadek zainteresowania nowymi samochodami.
W lutym zarejestrowano w Polsce jedynie 38 512 nowych pojazdów, czyli o 5234 egzemplarzy mniej niż rok wcześniej (spadek o 11,98%). W ujęciu miesięcznym również widać niepokojącą tendencję. Zestawienie lutego ze styczniem pokazuje spadek sprzedaży o 2,43%.
Spis treści
Dominacja Toyoty i Skody
W ubiegłym miesiącu w salonach samochodowych na terenie naszego kraju największą popularnością cieszyły się pojazdy produkowane przez Toyotę. Najchętniej wybieranym modelem była Toyota Corolla (3717 sprzedanych egzemplarzy), która wyprzedziła Skody – Octavię (1583 sztuk) oraz Fabię (1285 sztuk).
Co istotne, w pierwszej dziesiątce najlepiej sprzedających się pojazdów znalazły się aż cztery modele Toyoty. Oprócz wspomnianej Corolli były to: Yaris, C-H4 i RAV-4. Pierwszą dziesiątkę popularności uzupełniają: Renualt Clio, Dacia Duster, Ford Focus i Fiat Tipo.
Nadeszły trudne czasy
Wiele wskazuje na to, że tendencja spadkowa będzie się utrzymywać, a głównym winowajcą takiego stanu rzeczy będzie nie kto inny, jak koronawirus.
Według szacunków firmy LMC Automotive, która zajmuje się analityką sektora motoryzacyjnego, z powodu pandemii sprzedaż nowych samochodów na całym świecie może spaść nawet o 3-4 miliony pojazdów.
Zdaniem Konferencji Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju, cała branża może stracić nawet 7 miliardów dolarów. Eksperci wskazują, że ogromnym problemem jest uzależnienie światowego rynku motoryzacyjnego od dostaw z Chin.
Poczekamy dłużej
Statystyki pokazują, że pochodzi stamtąd aż 20% części zamiennych i podzespołów samochodowych. W Chinach odbywa się też aż 29% światowej produkcji samochodów. Problemy logistyczne mogą więc sprawić, że nawet jeśli ktoś będzie chciał kupić nowy samochód, to czas jego odbioru znacząco się wydłuży.
Sytuacja związana z pandemią zmienia się z dnia na dzień, dlatego dziś nikt nie jest w stanie dokładnie policzyć, kto i w jakim zakresie straci na skutek koronawirusa. Pewne jest natomiast, że kryzys dotknie także przedsiębiorstwa pośrednio związane z motoryzacją.
Branża motoryzacyjna to przecież także liczne targi samochodowe, eventy czy kampanie reklamowe, które obecnie nie mają się prawa odbywać.