Zbliżający się wielkimi krokami zakaz sprzedaży samochodów spalinowych i wciąż nienajlepsza kondycja naszych portfeli sprawiają, że coraz więcej Polaków zastanawia się nad tym czy w przyszłości będzie ich stać na posiadanie własnego auta elektrycznego. Obecnie wszystko wskazuje na to, że w niejednym gospodarstwie domowym może być o to niezwykle trudno.
„Samochody elektryczne są dla ludzi bogatych” – to teza, którą kilka dni temu wygłosił bloger Wojciech Krzemiński z NaMasce.pl i gdyby tak głębiej się nad nią zastanowić, trudno odmówić mu racji. Zakup przeciętnego samochodu elektrycznego to dziś wydatek rzędu mniej więcej 150 tysięcy złotych, co stanowi kwotę w zasadzie nieosiągalną dla znacznej części naszego społeczeństwa.
Spis treści
Europa A i B
Oczywiście co poniektórzy powiedzą, że do 2035 roku pozostało jeszcze wiele lat, technologia będzie zmieniać się tylko na lepsze, co zaś będzie sprzyjać również niższym cenom, jednak obecnie niestety niewiele na to wskazuje. Potwierdzają to wyniki badania ACEA, które wyraźnie pokazuje, w których częściach Europy motoryzacyjna elektryfikacja idzie dobrze, a gdzie praktycznie nie istnieje. Rozwarstwienie jest naprawdę przytłaczające…
Czy auta elektryczne są dla bogatych? Polska „czerwoną wyspą”
Bardzo mało pojazdów elektrycznych i hybrydowych sprzedaje się w takich krajach jak na przykład Chorwacja, Grecja, Polska czy Włochy. W każdym z nich jest to mniej niż 10 procent wszystkich wyjeżdżających z salonu samochodów. Jeszcze gorzej jest w Bułgarii i na Słowacji – kolejno 4% i 3,7%. Na drugim biegunie jest Szwecja z wynikiem na poziomie 56,6%, co dokładnie obrazuje nam, jak konkretne decyzje zakupowe kierowców zmieniają się wraz ze wzrostem zamożności całego społeczeństwa.
A może używany elektryk?
Rzecz jasna nie każdy musi jeździć autem z salonu. Wszyscy doskonale wiemy, że samochody najwięcej tracą na wartości na samym początku, więc może właśnie zakup używanego elektryka okaże się kompromisowym rozwiązaniem? Takim, które nie wykluczy transportowo tych nieco biedniejszych?
Zdaniem Michała Lisiaka, autora bloga MotoRewia.pl jest to niemożliwe. Michał zwraca uwagę na fakt, że w ostatnim czasie pojawia się sporo artykułów mających nieco uspokoić delikatnie mówiąc nienajlepsze nastroje społeczne, jednak zakup używanego elektryka po prostu może nie być opłacalny. Dlaczego? (kliknij tutaj i zapoznaj się z wpisem Michała).
Wynika to właśnie z naszej niewielkiej zamożności, ale i z samych pojazdów elektrycznych. Dziś Polacy najczęściej sięgają po 11-13 letnie pojazdy za kilkanaście tysięcy złotych. Inwestując w nie kolejne kilka tysięcy, możemy zyskać auto, które lepiej bądź gorzej posłuży nam jeszcze przez wiele lat.
W przypadku elektryków współczesna bateria litowo-jonowa posiada żywotność na poziomie mniej więcej 8-9 lat. Jeśli dodamy do tego informację, że koszt jej wymiany to wydatek rzędu nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych, mamy gotową odpowiedź na pytanie czy Polacy rzucą się na używane samochody elektryczne…
Stacje w nowym wydaniu
W obliczu olbrzymich przemian, jakie czekają całą branżę motoryzacyjną, wielu zastanawia się nad przyszłością stacji benzynowych. Damian Kaletka z MotoPodPrąd.pl, sugeruje, że najprawdopodobniej wiele z nich zostanie przekształconych w stacje ładowania pojazdów elektrycznych, co wydaje się być najbardziej optymalne pod kątem finansowym. A że takie ładowanie trwa znacznie dłużej niż tradycyjne tankowanie, sporą rolę odegra rozwój usług towarzyszących, między innymi rozwój oferty gastronomicznej.
Nie należy jednak spodziewać się, że stacje benzynowe znikną całkowicie. Posiadacze spalinowych pojazdów z segmentu premium czy osoby mające auta zabytkowe, gdzieś przecież będą musiały zaopatrywać się w paliwo. Wszystko wskazuje na to, że będziemy mieli do czynienia z odwróceniem proporcji jeśli chodzi o liczbę punktów: więcej tych do ładowania, mniej tych do tankowania.
Na koniec pozostało tylko liczyć, że motoryzacyjna elektryfikacja pójdzie na tyle do przodu, że przełoży się to wszystko na radykalną obniżkę cen i kosztów utrzymania tego typu pojazdów. Prognozy na dziś niestety nie są za dobre…