Nerwowo, nieprzyjemnie i długo – niestety tak do tej pory zazwyczaj wyglądały policyjne kontrole drogowe. Na całe szczęście, przynajmniej to ostatnie powoli staje się przykrym wspomnieniem. Od 1 lipca funkcjonariusze zyskali bowiem nowe narzędzie, dzięki któremu bardzo szybko będą mogli samodzielnie zweryfikować uprawnienia kierowcy.
Jak zwracają uwagę autorzy bloga MotoGen.pl, dotychczasowe kontrole drogowe nie przebiegały zbyt sprawnie. Takiemu stanowi rzeczy nie ma się jednak co zbytnio dziwić. Za każdym razem, gdy policjant chciał zweryfikować uprawnienia kierowcy, musiał skontaktować się z centralą. Następnie cierpliwie czekał na informację zwrotną, a wszystko bardzo często trwało niemałą chwilę.
Od 1 lipca jesteśmy świadkami dużych zmian. Teraz każdy przedstawiciel drogówki za pomocą specjalnej aplikacji samodzielnie może zweryfikować uprawnienia kierowcy w Centralnej Ewidencji Pojazdów.
Nowa aplikacja to dla policji cenne, a co najważniejsze szybkie źródło informacji. Każdy policjant może teraz sprawdzić miedzy innymi ważność nadanych uprawnień, informacje o zakazie lub cofnięciu uprawnień, a co najistotniejsze ma możliwość wygenerowania pliku pdf ze wszystkimi wyszukiwanymi danymi, który następnie może wykorzystać w sprawie, bez konieczności ponownego powtarzania wszystkich czynności.
Metoda małych kroków
Poczynione zmiany to ważny krok do wprowadzenia tzw. „pakietu deregulacyjnego” dla kierowców, zakładającego likwidację wielu zbędnych regulacji, z którymi muszą mierzyć się podróżujący samochodami po naszych krajowych drogach.
Ważny, ale jednak tylko krok, ponieważ prace nad tym pakietem trwają od końca 2018 roku i niestety trochę się ślimaczą. Nie doczekaliśmy się jeszcze na przykład likwidacji konieczności posiadania przy sobie prawa jazdy podczas kontroli drogowej.
Mnie zaś najbardziej irytuje fakt, że załapię się na zniesienie bezsensownego obowiązku wymiany dowodu rejestracyjnego, gdy skończy się w nim miejsce na pieczątki potwierdzające pozytywne przejście przeglądu technicznego. Niedługo czeka mnie więc wizyta w urzędzie, strata czasu i zapłata kolejnej daniny. Może za 6 kolejnych pieczątek będzie inaczej?
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że tzw. „pakiet deregulacyjny” będzie wyprowadzany etapami. I choć metoda małych kroków bywa czasami bardzo irytująca, pozostało nam cieszyć się z każdego z nich, ponieważ są to kroki w kierunku normalności.
Być może więc za kilka lat doczekamy się całkowitego zniesienia kolejnych bezsensownych przepisów? W dobie wszechobecnej cyfryzacji da się wszystko, wystarczy tylko chcieć.