Afera Pandoragate odbiła się szerokim echem w mediach, wywołując popłoch wśród rodziców i opiekunów. Jeśli wcześniej w ogóle nie słyszeliście o Teamie X i innych osobach, o których istnieniu wcześniej nie wiedzieliście, a które dla Waszych pociech były autorytetami i przewodnikami po stylu życia, to nie jesteście sami! Ale czy to w obliczu ostatnich wydarzeń jest jakieś pocieszenie?
Spis treści
Co wiemy o naszych dzieciakach?
Internet jest dla nas codziennością i nie wyobrażamy sobie bez niego życia. Sęk w tym, że nasze dzieci także. Niestety schemat polegający na tym, że po powrocie do domu, zajęci swoimi sprawami, pozostawiamy swoje pociechy z telefonami, tabletami i komputerami, powielany jest w wielu domach. Potrzeba posiadania czasu dla siebie bywa zgubna i często „odpuszczamy” i pozwalamy dzieciom na korzystanie z sieci praktycznie bez kontroli.
Nie wiemy, co oglądają i na kim się wzorują. Nie mamy pojęcia o tym, jak influencerzy wpływają na ich świadomość i postrzeganie siebie. Nie znamy ludzi, którzy dla nich są zwierciadłem, w którym się przeglądają i na których chcą się wzorować. Bo nie chcemy. Nie mamy czasu. Nie interesuje nas to. A potem przychodzi zaskoczenie, kiedy okazuje się, że najbliższe nam istoty na świecie nie chcą z nami mieć nic wspólnego, bo ich nie rozumiemy i nie mamy pojęcia, co jest dla nich ważne. Sad but true…
Co mogą zrobić rodzice, by chronić swoje dzieci przez mroczną stroną sieci?
Choć może zabrzmi to banalnie, ale wystarczy być… Być dla dzieci zawsze, rozmawiać z nimi, spędzać z nimi czas. Zapewnić im poczucie, że w domu, wśród najbliższych są bezpieczne i ważne. Przekazywać im swoje wartości i pytać o ich zainteresowania. Pytać o to, co oglądają w Internecie, którzy twórcy są dla nich inspirujący i dlaczego. I samemu dowiadywać się i starać być na bieżąco, choć to oczywiście może być duże wyzwanie. Ale stawka jest jeszcze wyższa, bo chodzi przecież o dobro tych młodych ludzi, łaknących wskazówek i wsparcia od osób, którym ufają. Bycie ze swoimi dziećmi w bliskich, dobrych, opartych na wzajemnym szacunku relacjach to tak naprawdę jedyna gwarancja, że zdążymy zauważyć, kiedy będzie działo się z nimi coś niepokojącego. Odłóżmy zatem telefony, popatrzmy na swoje dzieci, wyciągnijmy je na wspólny spacer, zakupy czy do kina i bądźmy dla nich opoką. Tylko tyle i aż tyle możemy zrobić…
A do stworzenia tego wpisu zainspirował mnie ważny post opublikowany na Facebooku portalu Natuli – dzieci są ważne, do którego lektury zachęcam gorąco wszystkich rodziców.
Choć okres nastoletniego buntu rządzi się swoimi prawami, to nie zwalnia rodziców z odpowiedzialności za to, by zawsze być dla swoich dzieci wsparciem.