Ponura architektura, kiepskie wykonanie i nieustawne mieszkania – to chyba najczęściej powtarzane zarzuty wobec budownictwa wielkopłytowego, które od czasów PRL-u na stałe wpisało się polski krajobraz. Po wielu latach zastoju możemy jednak dostrzec, że Polacy na nowo zainteresowali się technologią wielkopłytową, której jakość nie przypomina już jakości bloków sprzed kilkudziesięciu lat.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w pierwszym półroczu tego roku z 92,6 tysięcy nowo wybudowanych mieszkań w Polsce, już 4,2 tysiąca powstało z tzw. „wielkiej płyty”. Jak szacuje firma HRE Investments, na koniec roku może to być już nawet 10 tysięcy lokali.
I chociaż nadal jest to jedynie niewielki odsetek całości, możemy zaobserwować wyraźną tendencję wzrostową. W ostatnich latach wynik ten zazwyczaj nie przekraczał 0,5% nieruchomości na rynku pierwotnym.
Spis treści
Złe doświadczenia
Wieloletni brak zainteresowania nieruchomościami z gotowych elementów nie dziwi. Jeśli również mieszkaliście w „wielkiej płycie”, która miała za zadanie w szybkim tempie uzupełnić ogromny deficyt mieszkaniowy w Polsce, bez trudu wymienicie kilka powtarzających się w niej mankamentów.
Fakty są jednak takie, że dziś w naszym kraju wciąż istnieją około 4 miliony takich mieszkań, w których żyje nawet 12 milionów osób. Bartosz Turek, analityk HRE Investments zwraca jednak uwagę, że tym razem mówimy o zupełnie innej jakości.
– Prawda jest taka, że nowoczesna technologia prefabrykatów ma się tak do budownictwa wielkopłytowego sprzed lat, jak czekolada do innego wynalazku czasów słusznie minionych, czyli wyrobu czekoladopodobnego – porównuje ekspert.
Liczy się czas i pieniądze
Zanim Polacy w pełni przekonają się do budownictwa wielkopłytowego, minie jeszcze wiele lat, tymczasem za granicą cieszy się ono olbrzymim zainteresowaniem. W Szwecji aż 84% domów jednorodzinnych powstaje właśnie w tej technologii, głównie przy użyciu drewna. W Japonii jest to 28%, w Holandii 20%, a w Niemczech 9%.
– Na Zachodzie często podkreśla się też bardzo ważną przewagę budownictwa prefabrykowanego, czyli niższe koszty. Budowa z gotowych elementów wymaga przecież mniejszego zaangażowania pracy ludzkiej co ze względu na krótszy czas budowy, oznacza niższe koszty finansowania inwestycji – dodaje Bartosz Turek
Ekspert powołuje się na ciekawy raport firmy McKinsey, z którego wynika, że dzięki prefabrykacji czas budowy może zostać ograniczony od 20 do nawet 50%. W praktyce pozwala to zaoszczędzić nawet 20% kosztów całej inwestycji!
Jeśli więc tylko uda nam się wyjść poza swoje nietrafne skojarzenia, argument czasu i ceny z pewnością będzie przekonmieujący.