Z roku na rok jesteśmy coraz bardziej samotni. Samotność można zaliczyć już do chorób cywilizacyjnych XXI wieku. Osamotnienie ma destrukcyjny wpływ na dorosłych oraz na dzieci, których życie coraz bardziej przenosi się do internetu. I to właśnie w tej dojmującej ludzkiej samotności wielkie korporacje wywęszyły szansę na zyski. Dziś zarabiają na niej ogromne pieniądze. A co będzie dalej?
Spis treści
Serwisy społecznościowe a żerowanie na samotności
Serwisy społecznościowe, takie jak Facebook czy Instagram oraz serwisy randkowe typu Tinder, teoretycznie mają na celu zbliżanie ludzi. W końcu to dzięki nim możemy mieć kontakt z ludźmi całego świata lub poznać miłość na całe życie. Na pierwszy rzut oka firmy te kierują się więc altruizmem. W rzeczywistości jednak platformy te eksploatują ludzką samotność i przekształcają ją w źródło ogromnych zysków. Więcej o mechanizmach kierujących wielkimi korporacjami posłuchasz na kanale Nie wiem, ale się dowiem.
https://youtu.be/aqDhdlOzWhA?si=yMNLi5Hvz8jXJl3N
Kiedy spędzamy czas z bliskimi, tak po prostu, ani korporacje, ani my sami, nie generujemy na tym żadnego materialnego zysku. Inaczej sprawa wygląda, jeśli większość swojego czasu spędzamy właśnie w serwisach społecznościowych. Im więcej czasu poświęcamy ulubionej aplikacji, tym lepszym źródłem dochodu jesteśmy dla jej właścicieli.
To dlatego serwisy społecznościowe skonstruowane są tak, by trzymać nas w szponach jak najdłużej. Idealnie dopracowane algorytmy podpowiadają nam materiały, które świetnie wpasowują się w nasz gust tylko po to, by móc jak najwięcej zarobić na uwadze odbiorcy.
Blisko, a jednak coraz dalej
W teorii ludzie na całym świecie połączeni są dziś bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Możemy w kilka chwil nawiązać kontakt z kimś mieszkającym po drugiej stronie globu. Mamy pod tym względem nieograniczone możliwości.
Mimo to według badań aż 61% młodych osób odczuwa głębokie uczucie samotności. Zamiast skupiać się na tym, co na wyciągnięcie ręki, skupiamy się na znajomościach wirtualnych. Nie dbamy o relacje z najbliższymi – z rodziną, czy z przyjaciółmi, z którymi możemy spotkać się face to face. Zamiast tego coraz więcej osób wybiera relacje na Instagramie czy streamy na Twitchu.
Co czeka nas w przyszłości?
Kiedy piszę ten tekst, przypomina mi się odcinek Czarnego Lustra, który oglądałam już bardzo dawno, ale utkwił mi w pamięci. Jego bohaterami jest małżeństwo, Martha i Ash. Ash ginie w wypadku samochodowym, a Martha nie mogąc sobie poradzić ze śmiercią ukochanego, korzysta z aplikacji, która ma pomóc jej poradzić sobie ze stratą. Aplikacja na podstawie aktywności człowieka w social mediach za życia, mogła stworzyć wirtualną osobowość, z którą można było rozmawiać na czacie dokładnie tak, jakby rozmawiało się ze zmarłą osobą.
To jednak nie wszystko. Dla Marthy po jakimś czasie rozmowy przestają być wystarczające, a korporacja, która stoi za aplikacją, proponuje pójście o krok dalej. Za dodatkową (oczywiście ogromną) opłatą, Martha otrzymuje bioniczną lalkę, która do złudzenia przypomina Asha, porusza się jak on, mówi jak on i zachowuje się jak on.
Historia ta pokazuje jeszcze wyższy level zarabiania na ludzkiej samotności – tu dostawca aplikacji żeruje na żałobie po utracie bliskiej osoby. Czy scenariusz ten wydaje się całkowicie nieprawdopodobny? Niech każdy oceni to sam. Jeśli jesteś ciekawy/ciekawa, jak skończyła się ta historia, sprawdź pierwszy odcinek drugiego sezonu Czarnego Lustra o tytule Zaraz wracam.
Samotność skraca życie człowieka o 15 lat i jest zagrożeniem dla zdrowia psychicznego. Ludzie tracą zdrowie przez samotność, a korporacje zyskują na niej ogromne pieniądze. Kiedy więc następnym razem znowu poczujesz, że social media wciągają Cię za bardzo, wykorzystaj komunikator do tego, by umówić się z kimś bliskim na kawę czy na spacer. Dbaj o swoje relacje. Żaden serwis społecznościowy nie zrobi tego za Ciebie.