Wiosna, ach to Ty! Słońce wychodzi zza chmur, ptaki śpiewają coraz głośniej, drzewa się zielenią i wszystko budzi się do życia. Budzą się do życia również rodzice, którzy w końcu mogą więcej czasu spędzić na zewnątrz ze swoimi pociechami. Rodzice, które często mają na sobie jedynie t-shirt i cienką skórzaną kurtkę, którzy spacerują dziećmi opatulonymi w puchowe kurtki, czapki i chustki. Dlaczego tak jest i czy jest w tym coś złego?
Spis treści
Bo wiosenne powietrze takie zdradliwe
Umówmy się raz na zawsze. Wiosenne powietrze nie jest zdradliwe. Jest takie samo jak każde inne. Jeśli jest ciepło, to jest ciepło. Jeśli pada i wieje, to pada i wieje. Zdradliwe może być jedynie zapakowanie dziecka w zbyt ciepłe ubrania. Maluch, biegając po placu zabaw, poci się i jest mu gorąco, koszulka staje się mokra, a dziecku, kiedy w końcu się zatrzyma, robi się chłodno. Organizm ma problem z termoregulacją, przez co jest bardziej narażony na różnego rodzaju infekcje.
No dobrze, w takim razie co z tą czapeczką? Czapka nie chroni przed infekcjami ucha – te powodowane są głównie przez bakterie i wirusy. Czapka może chronić przed wychłodzeniem, ale powinna robić to tylko wtedy, gdy rzeczywiście wychłodzenie jest realne.
Bo jak ciepło, to zdrowo
Ciepło kojarzy nam się z dobrobytem, zdrowiem i komfortem i to m.in. dlatego w Polsce tak bardzo dbamy o to, żeby naszym dzieciom było zawsze ciepło. Tymczasem okazuje się, że dziecięcy organizm radzi sobie znacznie lepiej z lekkim chłodem niż z przegrzaniem. Więcej na swoim Instagramie pisze o tym Ania z bloga Nebule. Znajdziesz u niej też kilka ciekawych pomysłów na to, jak ubrać dziecko, by było w sam raz. Nie za zimno, nie za ciepło.
Druga strona medalu
Na koniec krótka refleksja. Nic w życiu nie jest czarno białe. Rodzice kilkulatków doskonale wiedzą, że czasami, gdy przedszkolak uprze się, by założyć zimową czapkę, gdy na zewnątrz pełna wiosna, łatwiej jest ustąpić niż walczyć. Wiosną poranki bywają też zimne – być może opatulone dziecko, które widzisz w towarzystwie lekko ubranej mamy, właśnie wyszło z przedszkola i ma na sobie to, co mama założyła mu wczesnym rankiem.
Morał jest jeden. Mniej oceniania, a więcej życzliwości i zrozumienia, a wszystkim nam będzie żyło się lepiej, lżej i radośniej. A dzieci wiosną ubierajmy na cebulkę. Tak, by w razie potrzeby móc dostosować ubiór do zmieniającej się pogody.