Mamy tłusty czwartek. Aby tradycji stało się zadość, trzeba uraczyć się pączkiem. No, ale właśnie – jakim? Pytanie, jak wybrać dobre pączki, warte swojej ceny powraca co roku niczym bumerang. Odpowiedzi warto szukać u twórców internetowych, którzy jak co dzień stanęli na wysokości zadania i przygotowali ściągawki z najważniejszymi wskazówkami. Oto one:
Spis treści
Liczy się wnętrze
Choć nadzienie to serce pączka, wcale nie o nim tu mowa. Chodzi o to, z czego jest on zrobiony. Na profilu @sylwia_majcher_eko możecie zobaczyć, co powinny mieć w składzie prawdziwie dobre pączki. To tylko kilka składników, m.in.: mąka, cukier, drożdże, mleko i żółtka.
Takie smakołyki nie dość, że będą wyśmienite dla podniebienia, to również najmniej odbiją się na naszym zdrowiu. Swoje kosztują, owszem, ale za jakość warto zapłacić. Decydując się na takie pączki, dosłownie za grosze, wybieramy często aromaty, stabilizatory, emulgatory, spulchniacze i najgorsze z nich wszystkich – utwardzone tłuszcze roślinne. Te ostatnie są szczególnie niezdrowe i najlepiej unikać ich za wszelką cenę. Nawet przy święcie.
Pączki z marketu, czy z cukierni?
Paczki za bezcen o kiepskim składzie, to oczywiście domena supermarketów. Dlatego lepiej wybrać się do sprawdzonego miejsca, najlepiej piekarni lub cukierni, o której wiemy, że oferuje wypieki dobrej jakości. Całkowitą pewność zyskamy jednak wtedy, gdy przeczytamy skład pączków. Jak powinien wyglądać w przypadku uczciwie zrobionego pączusia, porównany ze standardowym wypiekiem z supermarketu, zobaczycie na profilu @czytamyetykiety na Instagramie:
Tego nie rób!
Pamiętajmy też, by w ferworze tłustoczwartkowych zakupów nie stracić do reszty głowy i nie doprowadzić do tego, że pyszne pączusie skończą w śmietniku. Takie smutny los wciąż spotyka ogromną ilość kupowanej w Polsce żywności. Niestety to zjawisko nasila się przy świętach, którym towarzyszy mnóstwo jedzenia.
Wiadomo, najważniejsze to kupować z umiarem. Jednak czasem przecenimy swoje możliwości, zasłodzimy się lub w ostatniej chwili dowiemy się, że goście zaproszeni na wspólne świętowanie jednak są na diecie. Co wtedy?
Sylwia Majcher podpowiada, że jeśli nie uda nam się zjeść pączków na drugi dzień, najlepiej je zamrozić. W ten sposób drożdżowe pyszności zachowają świeżość na dłużej. Z kolei czerstwe pączki można wykorzystać do deserów bez pieczenia, zamiast biszkoptów, do zapiekanek lub tart.
Nie ważne zatem, czy jesteście #teamlukier, czy #teampuder, wolicie nowoczesne nadzienia o niespotykanych smakach, czy pozostajecie wierni tradycyjnemu pączkowi z różą. Najważniejsze, to świętować tłusty czwartek smakołykami z dobrym składem.