Taksówka taksówce nie równa. A wszystko przez monachijski startup, który wchodzi w kolejną rundę megadofinansowania – po to, abyśmy już w 2025 roku mogli zamówić przelot w chmurach.
Nie będą nas już zachwycać rozwiązania tylko imponujące. Nie chcemy tylko szybkości, lub tylko zaawansowanej technologii. W startupie Lilium o tym wiedzą, dlatego ich latająca taksówka dla 5 pasażerów, będzie i wydajna, i ekologiczna. Docelowo ma osiągać prędkość do 300 km/h, ale przy zerowej emisji operacyjnej. Wyjątkowe jest również samo działanie tego jeta. Ma unosić się pionowo, ale latać poziomo. W najnowszym materiale video można podziwiać poczynania jednego z pierwszych prototypów.
Spis treści
5 ważnych lat
Lilium oficjalnie otworzyło swoją pierwszą fabrykę i już zapowiada plan wybudowania kolejnej. Wszystko to, aby produkować do 500 Lilium Jetów rocznie. Każdy z latających pojazdów ma mieć 36 elektrycznych silników i siłę 2000 koni mechanicznych. Dla miast, a nawet całych państw, jest to bardzo atrakcyjna oferta. Takie taksówki mają usprawnić transport międzymiastowy, ponieważ jet ma pokonywać 300 km nawet w jedną godzinę. I to bez potrzeby ładowania. Nadchodzące 5 lat to ogrom pracy dla startupu. Poza wyzwaniem technologicznym czeka go również wiele dyskusji, przetargów i spotkań. W końcu które z miast nie chciałoby kilku Lilium Jetów?
Czy jesteśmy na to gotowi?
Pod kątem infrastruktury – nie. Aby wizja Lilium w ogóle się spełniła, należy odpowiednio przygotować podłoże dla takich taksówek. To wiąże się z budową dosyć drogich lądowisk, a ich musi być całkiem sporo. Docelowo mówi się o całej sieci lądowisk i chociaż to kosztowna inwestycja, to chętnych nie brakuje. Przedsiębiorcy, właściciele większych obiektów, np. centr handlowych, już zacierają ręce. Ubicie targu z Lilium to dla nich opłacalna oferta. Udostępniając miejsce na lądowiska w swoich nieruchomościach oraz fundując częściowo projekt, uzyskają dostęp do nowej siatki transportu i… przyszłości komunikacji miejskiej.
Kiedyś musiał przyjść czas na latające samochody. Po prostu musiał. Chociaż Lilium Jet nie będzie samochodem, to będziemy mogli poczuć się troszeczkę jak w filmie sci-fi. Ni to auto, ni samolot, a jednak w mgnieniu oka i bez korków przeniesie nas do innego świata. Tfu, miasta.