Rozmowy z kilkulatkiem to nie bułka z masłem, a umiejętności negocjacyjne rodziców z każdym stanowczym dziecięcym „NIE!” wznoszą się na kolejny poziom wtajemniczenia. Jednym z wymagających momentów jest zazwyczaj ten, w którym malec ma opuścić plac zabaw, ale on zupełnie nie ma na to ochoty, bo zabawa jest tak przednia. Jak przekonać przedszkolaka do wyjścia?
Spis treści
Chodź, bo cię zły pan zabierze
Rodzice dzisiejszych 30- i 40-latków podchodzili do tematu niemal jednogłośnie. Mniejsze lub większe postraszenie rozbawionego dziecka niemal zawsze przynosiło skutek. W końcu któż z nas nie pamięta haseł: „zostaniesz tu sam i zabierze cię zły pan” albo „przyjdzie policjant i da ci nauczkę za złe zachowanie”.
Dziś wielu rodziców stara się podchodzić do dzieci nieco bardziej empatycznie. Wiemy też, że straszenie policjantem przyniesie więcej szkody niż pożytku. W końcu maluch powinien policjantowi ufać, by w razie ewentualnego zagrożenia móc się do niego zwrócić.
To jak dogadać się z kilkulatkiem?
Jedną z najbardziej skutecznych metod na poradzenie sobie z przedszkolakiem, jest zamiana codzienności w zabawę lub wymyślenie umowy w niewielkim choć stopniu biorącej pod uwagę potrzeby dziecka. I od razu zaznaczam. Wiem, że nie zawsze się tak da. Wiem, że czasami wbrew wszystkim instagramowym poradnikom jedyne, co możesz zrobić, to wziąć dziecko pod pachę i wyjść. I to też będzie ok! Ale jeśli tylko masz zasoby, spróbuj kilku sposobów, które podpowiada Patycja Nowak na swoim profilu przedszkojak.
Co możesz zrobić? Testuj! U nas działa wspólne nastawienie alarmu np. za 5 lub 10 minut. Kiedy telefon zaczyna dzwonić, dzieci zbierają się znacznie sprawniej, niż kiedy są nagle wyrwane z zabawy. Dobrym pomysłem jest też zamiana drogi do samochodu w niezłą zabawę – np. razem idziecie raz jak wielkie słonie, a raz jak małe myszeczki.