1 września czai się tuż za rogiem! Co czujesz w związku z tym dniem? Lekką ekscytację po dwóch miesiącach spędzonych z dziećmi w domu? Absolutną obojętność, bo dla Ciebie to miesiąc jak każdy inny? A może stres, bo Twój maluszek właśnie teraz, zaraz ruszy w swoją pierwszą przygodę z placówką edukacyjną? Jeśli to właśnie ta trzecia opcja jest Ci najbliższa, mam dla Ciebie kilka szybkich rad, jak przygotować się do tego dnia. Jest już późno, ale jeszcze zdążysz je zastosować.
Spis treści
Z adaptacją czy bez adaptacji?
Jeśli Twoje dziecko miało szansę uczestniczyć w adaptacji przedszkolnej, która umożliwiła mu stopniowe zapoznawanie się z placówką – macie sporo szczęścia. Moje dzieci swój pierwszy dzień jako przedszkolaki przeżyły w czasie, kiedy adaptacji niestety nie było. Dziecko przychodziło i po prostu zostawało w przedszkolu. Wiem, że niektóre placówki nadal, mimo braku pandemii, nie umożliwiają stopniowego przyzwyczajania się do przedszkola u boku rodzica. Co możesz zrobić w takiej sytuacji?
Kilka praktycznych porad na temat tego, jak poradzić sobie z przedszkolnymi początkami, jeśli placówka nie umożliwia stopniowej adaptacji, podaje Marielle Tourel, czyli rozwojowa_mama.
Co możesz zrobić, by ułatwić dziecku rozłąkę?
Spacerując lub przejeżdżając obok budynku przedszkola, rozmawiajcie o tym miejscu i o tym, jak będzie wyglądał dzień malucha, kiedy stanie się już przedszkolakiem. Możecie obejrzeć też zdjęcia wnętrza przedszkola. Pokaż dziecku sale, szatnię, stołówkę czy toalety i opowiedz o tych miejscach. Czytajcie książeczki – mogą być takie opowiadające bezpośrednio o przedszkolu lub np. o samej rozłące.
Marielle poleca również, by wspólnie z dzieckiem stworzyć Waszą własną książeczkę o przedszkolu. W jej treści warto zawrzeć proces przygotowywania się do przedszkola, drogę do placówki, plan dnia, zajęcia, plac zabaw, posiłki w przedszkolu i sam odbiór dziecka z czułym powitaniem. Warto w książeczce użyć prawdziwych zdjęć przedszkolnych wnętrz i wykorzystywać np. prawdziwe imię nauczycielki dziecka.
Co pomogło nam?
Kiedy sama próbuję przypomnieć sobie, co najbardziej pomogło moim dzieciom podczas pierwszych przedszkolnych dni, myślę o książeczce Kuku i historia pępka o rozstaniach z mamą, którą wtedy zapętlaliśmy bez końca. Bardzo pomocne było również rysowanie długopisem serduszek lub innych drobnych rysunków na rączkach. Wtedy dziecko w trudniejszym momencie mogło popatrzeć na rysunek, dotknąć go i przypomnieć sobie, że rodzice wkrótce po nie przyjadą. Tylko uwaga! Rysunek musi być odpowiednio wysoko, tak, żeby dziecko przypadkowo nie zmyło go z łapki podczas mycia rączek. Bo wtedy zafundujemy mu tylko dodatkową rozpacz zamiast oczekiwanego wsparcia.
Trzymam mocno kciuki za wszystkich początkujących przedszkolaków i ich rodziców. Pierwsze dni lub tygodnie bywają trudne. Ale nie muszą takie być. Wiele zależy od samego dziecka, ale też od nastawienia rodzica. Więc mamo, tato – bądźcie dzielni. Z czasem będzie łatwiej.