Spis treści
Zimna Zośka i trzej ogrodnicy wracają ze zdwojoną siłą
Każdego roku w maju mamy do czynienia z tzw. „zimnymi ogrodnikami” oraz „zimną Zośką” – czyli kilkudniowym spadkiem temperatury, który potrafi zaskoczyć rośliny i ogrodników. W tym roku to zjawisko przybiera jednak wyjątkowo silną formę.
Według danych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, w najbliższych dniach nad Polskę napłynie zimne powietrze z północnego wschodu. W rejonach podgórskich i dolinach może to oznaczać silne przymrozki, a lokalnie nawet dwucyfrowe mrozy.
Rośliny, ogródki i… samochody w zagrożeniu
Dla rolników i działkowców to alarmujący sygnał. Młode sadzonki, krzewy owocowe, a nawet niektóre drzewa są szczególnie narażone na uszkodzenia przez mróz. Warto zabezpieczyć rośliny agro włókniną lub przenieść je do cieplejszych miejsc, jeśli to możliwe.
Kierowcy też mogą poczuć powrót zimy – poranne skrobanie szyb może wrócić na kilka dni, szczególnie na południu kraju. Co więcej, różnice temperatur między dniem a nocą mogą sięgać kilkunastu stopni, co sprzyja przeziębieniom.
Czy to jeszcze norma, czy już efekt zmian klimatycznych?
Chociaż takie majowe epizody zimna zdarzały się w przeszłości, ich intensywność i częstotliwość mogą mieć związek ze zmianami klimatycznymi. Coraz częściej obserwujemy skrajności: ciepłe zimy, zimne wiosny, gwałtowne burze. Eksperci przestrzegają – klimat staje się coraz mniej przewidywalny, a takie „anomalia” mogą stawać się normą.
Choć kalendarz mówi „wiosna”, pogoda zdecydowanie nie chce się z nim zgodzić. Prognozowane nawet -12 stopni C to przypomnienie, że z naturą nie ma żartów – szczególnie w czasach dynamicznych zmian klimatu. Na najbliższe dni warto więc odłożyć letnie ubrania, zabezpieczyć ogród i… nastawić się na jeszcze jedną, krótką wizytę zimy.