Planowanie urlopu – i to niezależnie od pory roku – to zawsze spore wyzwanie. Na każdym kroku czeka na nas szereg różnych wydatków, które w zależności od naszych zachowań w sieci, mogą się okazać mniejsze lub zdecydowanie większe. Czy warto jednak pojawiać się w systemach rezerwacyjnych jako nowy odwiedzający? Okazuje się, że niekoniecznie, bowiem niektórzy wolą budować swoją długotrwałą relację z klientem i przedstawić mu lepszą ofertę.
Utarło się przekonanie, że do tańszego rezerwowania hoteli na popularnych platformach noclegowych czy kupowania biletów lotniczych lepiej skorzystać z trybu incognito i pojawić się na stronie jako nowy kinet.
Bardzo ciekawy test pana Marcina, którego wyniki opisał Maciej Samcik, autor bloga Subiektywnieofinansach.pl, pokazuje jednak, że nie zawsze tego typu zachowanie przyniesie nam pożądany efekt, a często nawet wręcz przeciwnie. Jak to możliwe?
Anonimowość nie popłaca?
Pan Marcin – będąc niezalogowanym – postanowił porównać ze sobą na dwóch przeglądarkach ( w trybie incognito i bez) dokładnie tę samą ofertę noclegową na platformie Booking.
Jego eksperyment wykazał różnice w cenie zarówno podczas korzystania z różnych przeglądarek, ale przede wszystkim właśnie z ich trybów, co dokładnie potwierdzają kwoty zaprezentowane w powyższym wpisie.
Największym zaskoczeniem okazało się to, że w przypadku platformy Booking nie warto się ukrywać, a osoby wykazujące pewną lojalność, powracające na stronę serwisu, mogą liczyć na bardziej atrakcyjną cenę. Do tego należy dodać także specjalne promocje dla zalogowanych użytkowników, co zachęca do budowania długotrwałej relacji z usługodawcą.
Oczywiście opisana historia to wyłącznie niewielki eksperyment, który należy traktować bardziej jako dowód anegdotyczny niż praktykę stosowaną przez wszystkie serwisy rezerwacyjne. Widzimy jednak, że w przypadku zakupów przez internet trudno o złoty środek, pozwalający na zauważalną oszczędność.