Bardzo dużo mówi się o miłości rodzicielskiej, albo tej w związkach. Ale co z miłością do samego siebie? Jak się okazuje, sztuka selflove wcale nie jest łatwa i mało kto wie, że jest kluczem do pokochania innych i budowania zdrowych relacji z bliskimi.
Jesteśmy wychowywani w duchu skromności. Nie wypada się przechwalać, a jakakolwiek publiczna próba powiedzenia o sobie czegoś dobrego, utożsamiana jest z narcyzmem i przechwałkami. W rezultacie nawet jak jesteśmy sami, to nie potrafimy stanąć przed lustrem i powiedzieć lubię siebie. A co dopiero powiedzieć… kocham siebie.
Nawet nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo jest to ważne w codziennym życiu. Znany cytat mówi: trudno jest pokochać innych, gdy nie kocha się samego siebie. I jest to sedno szczęśliwej i harmonijnej egzystencji. Dziś z pomocą blogerów przyjrzymy się bliżej hasłu selflove, sprawdzimy, dlaczego warto zadbać o siebie od środka i przede wszystkim – jak to zrobić.
Spis treści
Czym jest selflove?
Selflove tłumaczone z angielskiego oznacza miłość do samego siebie. To pełna samoakceptacja, samozadowolenie i samospełnienie. Jednak nie samouwielbienie, czy wspomniany wcześniej narcyzm. Uważne pielęgnowanie własnych uczuć, poglądów, czy zwracanie uwagi na to, co się lubi lub nie, pozwala nam lepiej poznać samych siebie. W rezultacie rozumiemy swoje potrzeby oraz możliwości i nie musimy już polegać na relacjach budowanych na oczekiwaniach wobec drugiej osoby.
Więcej na temat przeczytacie u Małgorzaty Beczkowskiej, która jest couchem osobistym i autorką bloga Szlifujemy Diamenty. Jak sama o sobie pisze – na początku chciała pomóc samej sobie i odnaleźć drogę do samospełnienia, zadowolenia i harmonii. Potem zaczęła pomagać innym w odnalezieniu ich prawdziwego ja i w tworzeniu dobrze funkcjonujących relacji.
Nie możesz dać innym tego, czego sam nie masz
Już w młodym wieku dzieci wyobrażając sobie swojego idealnego partnera, wymieniają cechy, których by od niego oczekiwały. Jednak mało kto wie, bo przecież nikt nas tego nie uczy, że większość tych cech to przymioty, które sami chcielibyśmy mieć. Przez nieumiejętność spojrzenia w głąb siebie, przerzucamy te oczekiwania na potencjalnego partnera. Potem gdy dochodzi do praktyki, to kończy się to różnie.
Wymuszanie zmian, sceny zazdrości, rozczarowanie, czy chęć ukształtowania partnera pod swoje wyobrażenia może skutkować rozstaniem. Nagle okazuje się, że to już nie ten sam człowiek, w którym się zakochaliśmy. Dlatego warto przyjrzeć się bliżej samemu sobie i w pełni się zaakceptować, żeby zrozumieć, że w partnerskiej relacji żadna ze stron nie musi rezygnować z siebie na rzecz drugiej osoby. Dopiero gdy będziemy potrafili sobie powiedzieć mam wszystko, czego potrzebuję, będziemy w stanie wejść w zdrową relację opierającą się na równości i szacunku.
Doskonałym uzupełnieniem tego wątku jest artykuł autorki bloga Wersja 2.0, która wraz ze swoim mężem dokumentuje swoje podróże – te po świecie, ale przede wszystkim te w głąb siebie.
Jak pokochać siebie?
Jak już wspomnieliśmy, selflove to niełatwa sztuka. Nie wystarczy stanąć przed lustrem i powiedzieć kocham siebie. To głęboki proces i daleka podróż do swojego wnętrza, która stopniowo pozwala nam odkrywać nieznane dotąd emocje, nazywać po imieniu swoje potrzeby i porządkować przemyślenia. Od czego zacząć? O tym dowiecie się od naszej autorki Basi Szmydt, która krok po kroku opowiada co w jej przypadku sprawdziło się najlepiej.
Selflove to prawdziwy game changer w relacjach międzyludzkich. To wprowadzenie do swojego życia harmonii i spokoju, a przede wszystkim świadomości, że nie musimy oczekiwać od innych, że coś nam dadzą, ponieważ my już to wszystko mamy w sobie.