Wraz z nadejściem września wraca jak bumerang dyskusja na temat systemu szkolnictwa w Polsce i problemów, z jakimi zmagają się zarówno uczniowie, jak i rodzice oraz nauczyciele. Problemów w szkolnictwie jest cała masa, ale na czoło wysuwa się ten związany z samopoczuciem i rozwojem dzieci w systemie.
Spis treści
Edukacja domowa zyskuje na popularności
Jak każdego rodzica, mnie również martwią doniesienia na temat tego, z jak dużą presją muszą mierzyć się dzieci w tzw. normalnej szkole. Przeładowane podstawy programowe, absurdalnie duża liczba lekcji i grafik zajęć zmuszający je do spędzania wielu godzin w szkolnej ławce (nierzadką jest sytuacja, kiedy uczniowie wychodzą z domu wcześniej i wracają później od zajętych obowiązkami zawodowymi rodziców) oraz narastające na sile konflikty w grupach rówieśniczych – to wszystko nie napawa optymizmem. Bo gdzie czas na beztroskę? Gdzie czas na odkrywanie siebie, swoich zainteresowań i pasji? Gdzie czas na to, by po prostu wyjść na spacer i oderwać myśli od obowiązków związanych z nauką, albo spotkać się z przyjaciółmi? Obciążony system nerwowy, niemal permanentny stres i presja, by ze wszystkim nadążać, bo bez dobrych wyników nie ma co myśleć o osiągnięciu „sukcesu” w dorosłym życiu – nie takiej rzeczywistości chciałabym dla moich pociech i sądzę, że wielu rodziców także nie.
Edukacja domowa – dla kogo?
Rosnące zainteresowanie edukacją domową jest z pewnością pokłosiem tych problemów i niezgody na to, że często dzieci w szkole nie są traktowane podmiotowo (oczywiście jest to bardzo duże uogólnienie i dotyczy bardziej systemu, niż tego, jakie podejście mają do uczniów nauczyciele). Zanim jednak zdecydujemy się – rzecz jasna w porozumieniu i za zgodą swoich pociech – na ten model edukacji, trzeba porządnie przemyśleć wszystkie za i przeciw.
Wiele wątpliwości dotyczących edukacji domowej pomoże Wam rozwiać rozmowa Joanny Jaskółki, znanej z bloga matkatylkojedna.pl, z Hanną Stróż, która już od kilku lat funkcjonuje wraz ze swoim synem w tym modelu nauczania. Szalenie ciekawa lektura!
Rzucamy szkołę i przenosimy się do Szkoły w Chmurze [podkast]
Wady i zalety edukacji domowej
Za edukacją domową z pewnością przemawia to, że daje dużo wolności i swobody. Można uczyć się w swoim tempie i skupiać się bardziej na tych zagadnieniach, które najbardziej dzieci interesują. Dzięki temu ma szansę rozwinąć się prawdziwa i szczera chęć zagłębiania się w świat nauki. Nauka w domu oznacza też dużą oszczędność czasu – nie trzeba się rano spieszyć na autobus, nie trzeba stać w korkach, nie trzeba też tracić cennych minut i godzin na „okołoszkolną” organizację. Dzieciaki mają też szansę się regularnie wysypiać, co jest nie tylko zbawienne, ale wręcz niezbędne dla ich prawidłowego rozwoju. Edukacja domowa z pewnością oznacza mniej stresu i napięć oraz więcej autentycznej radości płynącej z poznawania świata.
A co z minusami? Też ich trochę jest i nie ma co udawać, że edukacja domowa to rozwiązanie idealne. Decydując się na nią, trzeba być w pełni świadomym, że odpowiedzialność za tak ważny obszar, jakim jest edukacja, spoczywa właściwie na barkach rodziców (lub też opiekunów prawnych) i dzieci. Wymaga to bardzo dobrej organizacji czasu, ale też konsekwencji. Oczywiście możliwe jest w tym przypadku bardziej elastyczne podejście, ale nie można sobie pozwolić na „odpuszczanie”. Wśród wad edukacji domowej wymienia się też najczęściej ograniczenie kontaktu z rówieśnikami, ale wcale nie jest tak, że uczyć trzeba się wyłącznie w domu. Dzieciaki i rodzice, którzy zdecydowali się na ten model edukacji, nierzadko „skrzykują” się i spotykają w większym gronie, tak aby relacje rówieśnicze również rozwijały się bez przeszkód.
Trudno powiedzieć, jakim kierunku będzie rozwijać się system edukacji w Polsce, ale nauczanie w domu wydaje się naprawdę ciekawą alternatywą dla tradycyjnej szkoły. Zgadzacie się ze mną?