Gołym okiem widać, że z pokolenia na pokolenie podział obowiązków domowych między partnerami ulega zmianie. Kiedyś to kobiety dbały o dom i dzieci, a mężczyźni pracowali i zarabiali pieniądze. Dziś ten podział nie jest już tak wyraźny i coraz częściej pary dzielą się domowymi obowiązkami po równo. Czy to faktycznie się sprawdza? Przekonamy się o tym z pomocą naszych autorek.
Jeszcze 100 lat temu nie do pomyślenia by było, żeby mężczyzna miał we własnym domu robić pranie lub gotować obiad. Nie do pomyślenia było również, żeby kobieta zarabiała tyle co mężczyzna, a prawo do głosowania w wyborach miała przecież dopiero od 3 lat! Nie pomogła również amerykańska propaganda z lat 50’ i pojawiające się na rynku poradniki i kampanie reklamowe, które jednoznacznie wskazywały, że jedynym życiowym zadaniem żony jest usługiwanie swojemu mężowi.
Obecnie coraz częściej wymienia się układ małżeński na partnerski, w którym partnerzy są sobie całkowicie równi, współpracują na sprawiedliwych zasadach i wspierają się tak, żeby wszystko mogło poprawnie funkcjonować. I to samo dotyczy obowiązków domowych.
Spis treści
Przecież Ty dzisiaj nic nie robiłaś!
Ten staroświecki podział obowiązków w czasie, gdy rodzina miała tylko jednego żywiciela, miała sens. Jednak z biegiem lat, gdy chodzenie kobiet do pracy stało się czymś powszechnym, one wciąż samodzielnie odwalają tę całą domową szopkę. Bo tak wypada, bo to podstawowa rola kobiety, bo tak też było u nich w domu. Zdarza się też, że mama przebywa na urlopie macierzyńskim, a gdy odważy się poprosić męża o pomoc w domowych obowiązkach, usłyszy to co Ty niby robiłaś cały dzień?
A proszę bardzo, nasza autorka Dagmara Hicks z bloga calareszta.pl bardzo chętnie odpowie na to pytanie. U niej nie ma miękkiej gry, 9-letnie trojaczki to zajęcie na pełny etat, także dajmy jej przemówić:
No i właśnie. Niby nic, a robi się z tego pełny etat. I to w dodatku bezpłatny!
Partnerski podział obowiązków
W dzisiejszych czasach podział obowiązków domowych w zależności od możliwości i ilości wolnego czasu w ciągu dnia jest intuicyjnie sprawiedliwy. Jednak zdarza się, że między partnerami brakuje porozumienia i wciąż rządzą wyniesione z domu schematy nierównego podziału ról. W takiej chwili warto wspólnie usiąść przy stole i spisać po kolei, kto i co robi dla domu w ciągu dnia i tygodnia, uwzględniając oczywiście wyjścia do pracy. Często dopiero taki zabieg uświadamia parze, ile jest do zrobienia i że zazwyczaj ilość tych obowiązków działa na niekorzyść jednego z partnerów.
To może być również dobry moment na lekkie podmianki, bo nagle może się okazać, że jedno z Was uwielbia segregować pranie, a rozwieszanie go działa odprężająco. Jednak nie miało do tej pory okazji oddawać się tej wyjątkowej pasji, bo drugi partner, który z kolei ów zajęcia nienawidzi, czuł się w obowiązku je wykonywać.
Może być również na odwrót – być może są czynności, których żadne z Was nie lubi wykonywać i wtedy trzeba wybrać na zasadzie mniejszego zła i ustalić kogo mniej wzdraga np. przy myciu toalety, a kogo przy pakowaniu i wynoszeniu śmieci.
Podobną strategię partnerskiego podziału obrała nasza autorka Natalia Knopek z bloga simplife.pl. Ona również stworzyła ze swoim partnerem podział obowiązków, który jest sprawiedliwy i żadnej ze stron nie doprowadza do rozpaczy.
Ułatwmy to sobie
Nasze pokolenie rozumie już ideę dzielenia się obowiązkami, jednak głęboko zakorzenione przykłady z własnych domów rodzinnych sprawiają, że nawet w rozmowach koleżanek słychać przechwałki, że udało im się namówić partnerów do zrobienia czegoś drobnego w domu.
UDAŁO.
NAMÓWIĆ.
Dorosłego człowieka do ogarnięcia przestrzeni wokół siebie w swoim własnym domu. Być może zostanie za to nawet pochwalony. Jednak niewiele z kobiet, które na swoje barki biorą brzemię ogarnięcia absolutnie wszystkiego samodzielnie ma świadomość, że… partnerzy chętnie by pomogli sami z siebie, gdyby mieli tylko okazję. Czasem tego nie robią, bo nikt ich o to nie prosi, a czasem tego unikają, bo jak tylko się za to biorą, to słyszą słowa krytyki lub są notorycznie poprawiani. Naturalnie z odpowiednim komentarzem. Warto zwrócić na to uwagę i porozmawiać o tym szczerze.
Również nasza autorka Magda Więckowska z bloga magdapisze.pl jest zwolenniczką szczerej rozmowy i komunikacji między partnerami w temacie podziału obowiązków domowych.
Drogie Panie. Nie jesteście robotami, a Wasze baterie kiedyś się w końcu wyczerpią. Frustrację z przemęczenia i poczucia niesprawiedliwości warto zamienić na szczerą rozmowę, która być może zmieni wszystko. Zrzucając tym samym z Waszych ramion ogromny ciężar, zamiast którego będziecie mogły po prostu zacząć żyć i robić coś dla siebie. No bo czemu nie?