Spotkaliście się kiedyś z hashtagiem #luckygirlsyndrome? Żeńska część generacji Z powtarza – wszystko mi się uda, wszystko mi się należy. A potem już tylko pasmo sukcesów! Czy szczęściary z TikToka to ciekawe i miłe zjawisko, czy raczej groźny trend?
Spis treści
Pozytywne myślenie 2.0
Afirmacje, prawo założenia i przyciągania, optymizm – te pojęcia to żadna nowość. Powtarzanie naszych marzeń, z pewnością i dużą dozą pozytywnego myślenia, to element nie tylko religii, ale życia wielu osób. Jaki jednak byłby nasz świat, gdyby nie TikTokerzy i ich odświeżanie? I tak powstał nowy trend – lucky girl syndrome – który rozlał się po sieci i inspiruje coraz więcej ludzi.
O tym ciekawym zjawisku czytamy na blogu Projektownia życia. Autorka, Justyna, sama zresztą zmieniła swoje życie, i to właśnie pozytywne myślenie w tym jej pomogło. Budowanie pewności siebie i manifestowanie rzeczywistości ma pomóc w osiągnięciu każdego sukcesu. Tak przynajmniej wynika z setek TikToków z hashtagiem lucky girl.
Lucky Girl Syndrome, czyli syndrom szczęściary. O co chodzi w tym trendzie?
Jak to działa? Justyna zaznacza, że TikTokowe afirmacje to nie magia. Nie wystarczy podczepić się pod hype i nazywać się szczęściarą. Lucky girl syndrome to ciężka praca. Afirmacje muszą być często powtarzane, a do tego z wiarą w siebie i swoje możliwości. Tu liczy się też systematyczność. A co dokładnie możemy sobie manifestować? Takich afirmacji jest wiele. Justyna podaje przykładowe:
- Wszystko mi sprzyja
- Zawsze dostaję to, czego potrzebuję
- Zawsze mam szczęście w życiu
- Zawsze znajduję się w dobrym miejscu i czasie
Ta praca z podświadomością ma zapewnić nam wpłynięcie na rzeczywistość. Mocno wierząc w swoje szczęście sprawimy, że naprawdę będzie nam towarzyszyć w życiu. Stosowanie afirmacji kompletnie zmienia sposób myślenia – czujemy się pewni, w pełni kontroli, zmotywowani i rozluźnieni.
Co dobrego przynosi lucky girl syndrome?
Taki sposób myślenia i życia dla wielu wydaje się czystą magią. Jednak szczęściary naprawdę zyskują. Dzięki tak silnemu i pozytywnemu myśleniu, lucky girls lepiej zauważają możliwości, które prezentuje im życie. Korzystają z nich, bo wiedzą, że na nie zasłużyły i że im podołają.
W ich podejściu do życia mocno rezonuje miłość, dlatego kierują się sercem, a strach ignorują. Ważna jest również ich odporność. Kiedy wszystko prezentuje się jako pozytyw, to nawet w złych sytuacjach wygrywa u nich optymizm. Nie są dzięki temu narażone na niepotrzebny stres czy załamanie.
Kontrowersyjny trend czy przełom w myśleniu?
Oczywiście złych opinii o tym trendzie nie brakuje. Szczęściarom zarzuca się rozleniwienie, no bo nic nie robią, tylko sobie afirmują i czekają na dobre. Krytykowane jest też rosnące poczucie uprzywilejowania, braku wdzięczności, a nawet patrzenia na innych z góry. I o ile polemizowałabym ze stwierdzeniem, że szczęściary są leniwie (korzystają przecież z okazji i realizują swoje plany nie tylko przez afirmację), to reszta z tych stwierdzeń może być prawdziwa.
Wystarczy spojrzeć na kontrowersyjny TikTok, który w grudniu opublikowała Laura Galebe. Kobieta opowiada o sobie, szczęściarze, i tłumaczy jak to wszystko działa. Filmik jest niezwykle agresywny, a sama autorka zdaje się być wręcz obrzydzona tymi, którzy nie powtarzają swoich afirmacji. Jeżeli Laura miała reprezentować lucky girls, a szczególnie ich miłość i optymizm, to na pewno jej to nie wyszło. To video bardziej oceniłabym jako roast pesymistów i dosyć żenujące przechwalanie się bardzo uprzywilejowanej dziewczyny.
@lauragalebe The secret is to assume and believe it before the concrete proof shows up. BE DELUSIONAL. #bedelusional #luckygirlsyndrome #affirmations #lawofassumption #manifestationtiktok #manifestingtok #lawofassumptiontok #manifestation
Pozostaje jeszcze kwestia toksyczności tego trendu. Uwaga – nikt nie jest szczęśliwy 24 godziny na dobę. Nawet największa szczęściara może, a nawet powinna, pozwolić sobie na dołek czy gorszy dzień. Odrzucanie takich uczuć, równie ważnych jak szczęście, wpływa negatywnie na całokształt naszej postawy i sfery emocji. Toksyczna pozytywność może zniszczyć naszą umiejętność do radzenia sobie z trudnymi sytuacjami czy chandrą, która przychodzi bez powodu. Do tego maniakalne wręcz namawianie innych do swojego nowego stylu życia sprawia, że zaczynamy stawiać siebie w centrum, a innych postrzegać jako gorszych – w końcu nie afirmują i tylko się smucą.
Szczęściary to wariatki czy geniuszki? Ani to, ani to. Niestety w wielu przypadkach lucky girls są przesadzone, toksyczne czy nawet nieźle denerwujące. Jednak z zachowaną równowagą można z tego trendu zrobić coś naprawdę fajnego. Optymizm to fantastyczna sprawa, która może realnie wpłynąć na nasze życiowe sukcesy i marzenia. Ale błagam – nie popadajmy w skrajność, w której robimy z siebie najjaśniej świecące gwiazdy, którym wszystko się należy.