Różnice pokoleniowe ujawniają się w wielu aspektach życia, między innymi w podejściu do pracy. Dla naszych rodziców czy dziadków praca była niemal wszystkim. Definiowała ich i ustanawiała ich miejsce w społecznej hierarchii. Dla pracy poświęcali bardzo wiele, często zapominając o potrzebach swoich i swoich bliskich. Ale dla młodych stawianie pracy tak wysoko na liście priorytetów jest czymś nie do pomyślenia.
Spis treści
Snail Girl – wolno i spokojnie, ale do celu
Ruch czy też trend „Snail Girl” zapoczątkowała Sienna Ludbey – pochodząca Australii założycielka marki odzieżowej „Hello Sissy”, oferującej m.in. torebki tworzone z pozornie dziwnych i niepotrzebnych rzeczy. Pomysł na biznes wziął się z pasji, ale ponieważ produkty Sienny bardzo szybko zyskały dużą popularność, musiała ona zmierzyć się z ogromem pracy, presją i stresem i nie miała okazji, by w pełni cieszyć się osiągniętym przez siebie sukcesem. Postanowiła więc, że musi zmienić swoje podejście do prowadzenia firmy i zdecydowała, że wszystko będzie działo się wolniej a ona będzie pracować w sposób bardziej skupiony. Nie zważając na pędzący obok świat, mając na uwadze własny rozwój i pielęgnowanie różnych pasji, będzie ślimaczym tempem, ale pewnie dążyć do swoich celów. Jeśli chcecie lepiej poznać historię Sienny i przekonać się, jak trend „Snail Girl” zawojował świat, zajrzyjcie do artykułu „Zwolnij i spokojnie pełznie do celu – mówi Snail Girl. O co chodzi z nową modą pracy?”, opublikowanego w serwisie rocketspace.pl.
Zwolnij i spokojnie pełznij do celu – mówi Snail Girl. O co chodzi z nową modą w pracy?
Ale to już było…
Jeśli czytając o „Snail Girl” macie wrażenie, że to nie jest nic odkrywczego, to zgodzę się z Wami. Bo przecież trend „work-life balance” ma w sumie podobne założenia i rządzi nim nadrzędna myśl, że praca nie jest w życiu najważniejsza. Ślimacza Dziewczyna również opiera się wszechobecnemu wyścigowi po sukces i pieniądze, ale jest w tej komfortowej sytuacji, że ma już określoną pozycję i może sobie na zorganizowanie pracy na własnych warunkach pozwolić. Można by się zatem zastanowić, czy ten trend jest dla wszystkich, czy jednak tylko dla wybranych? Czy osoby, które dopiero stawiają pierwsze kroki w życiu zawodowym, mogą się z nim utożsamiać?
Dążenie do tego, by uczynić z pracy nie oś życia, ale po prostu jedną z wielu naszych codziennych aktywności, zdaje się być czymś, co jest bliskie światopoglądowi najmłodszego pokolenia na rynku pracy. Ciekawa jestem, czym ono zaowocuje. A Wy?