Katalizator – część samochodu, o której większość kierowców nie myśli podczas codziennego użytkowania samochodu, ale na pewno tego samego nie można powiedzieć o złodziejach. Ukraść można go szybko, stosunkowo łatwo, a w dodatku – ze względu na zawarte metale szlachetne – można na nim całkiem sporo zarobić. Nic więc dziwnego, że katalizatory coraz częściej padają łupem drobnych przestępców.
Kilka dni temu internet żył poranną próbą kradzieży katalizatora, która na całe szczęście dla właściciela pojazdu, zakończyła się fiaskiem. Wszystko dzięki pewnej kobiecie, która udokumentowała całe zdarzenie, czym skutecznie odstraszyła przestępcę. Dokładny opis tej historii wraz z wideo opublikował na blogu NaMasce.pl Wojciech Krzemiński (kliknij tutaj i zobacz nagranie).
Dzięki obywatelskiej postawie i nagraniu, mężczyzna został zatrzymany kilka dni później, a teraz odpowie za swój występek. Jak widać, prawdziwy bohater wcale nie musi nosić peleryny!
Spis treści
Urodzeni aktorzy
Niestety nie wszyscy mają takie szczęście. Blog Motocaina.pl informował niedawno o rutynowej policyjnej kontroli w Sochaczewie, która zakończyła się zatrzymaniem trzech złodziei posiadających przy sobie świeżo wycięte katalizatory.
Kradzieży katalizatorów ciąg dalszy. Jedni kradną „na parawan”, inni otwarcie w biały dzień
Tym razem do kradzieży również doszło w biały dzień, jednak na szczególną uwagę zasługuje sposób, w jaki wykonano wycinkę. Sprawcy, aby uwiarygodnić swoje działania, symulowali awarię samochodu, czym odwracali uwagę osób postronnych i skutecznie zasłaniali okradany pojazd. Gdyby nie przypadkowe zatrzymanie, ich plony zapewne byłyby jeszcze bardziej okazałe…
Gra warta świeczki
Podobne historie z ostatnich miesięcy znajdziecie we wpisie Tomasza Budzika z Autokult.pl, który oprócz opisów kradzieży wyjaśnił także, dlaczego ta pozornie niewinna część samochodu warta jest tak wiele (kliknij tutaj i dowiedz się więcej).
Jak się okazuje, katalizator zawiera pallad, metal szlachetny, którego uncja kosztuje około 2,4 tysiąca dolarów, a więc zdecydowanie więcej niż uncja złota. Oznacza to, że taki skradziony katalizator może być wart przynajmniej kilkaset złotych, co czyni go łakomym kąskiem dla złodziejów.
Toyota powiedziała dość
W tym miejscu należy zaznaczyć, że kradzieże katalizatorów nie są wyłącznie domeną złodziei w naszym kraju. Z podobnym problemem zmagają się też chociażby Brytyjczycy. Na całe szczęście na Wyspach sprawa nie została zamieciona pod dywan, a wręcz przeciwnie. Wzięto się za nią całkiem poważnie, o czym w tym miejscu pisze Filip Trusz z Moto.pl.
Wszystko dzięki marce Toyota, która postanowiła ułatwić policjantom ich codzienną pracę i przeznaczyła aż milion funtów na darmowe oznakowanie katalizatorów w około stu tysiącach samochodów. Trudno nie odnieść wrażenia, że możliwość kradzieży oznakowanego katalizatora dla niejednego złodzieja może podziałać odstraszająco, a Toyoty z najchętniej okradanych samochodów, wkrótce staną się tymi, o których los wcale nie trzeba się obawiać.
W tym miejscu pozostało wierzyć, że w ślad za Toyotą pójdą także inne marki samochodowe i zdobędą się na podobny krok. Złodziejstwo to coś, z czym należy walczyć wszelkimi możliwymi sposobami, a ten wydaje się niezwykle skuteczny.