Czy wyobrażając sobie siebie w filmie, zagralibyście w nim pierwszoplanową rolę, czy raczej przyjaciela głównego bohatera? Jeżeli bliżej Wam do odpowiedzi nr 2, to czas to zmienić!
Na pewno macie w swoim otoczeniu takich ludzi, a być może sami nimi jesteście. Ledwo widzialni, a jednak istotni dla rozwoju głównego bohatera. Służą dobrą radą, okazują wsparcie i obserwują z boku jak inni odnoszą sukcesy. Nierzadko dzięki ich pomocy. A jeśli ich historia również nadaje się na pierwszoplanowy scenariusz?
Spis treści
Nie bądź niewidzialny
Wielu ludzi odnosi wrażenie, że życie innych z pewnością jest ciekawsze, niż ich. W dodatku nie dostrzegają własnych talentów i predyspozycji, skupiając się na tym, że inni z pewnością zrobiliby to lepiej. Dlatego nawet nie próbują. Jedynie orbitują wokół tych, którzy ich zdaniem mają więcej do zaoferowania i swoją energię poświęcają na ich wspieranie. Często nawet nie dostrzegają, że ich rola może okazać się kluczowa w odniesieniu sukcesu przez głównego bohatera. I nie zdają sobie sprawy, że ze swoją determinacją i cechami, które prezentują spokojnie mogliby zagrać pierwsze skrzypce.
Każdy z nas ma to coś, co czyni go unikatowym. Jednak ci, którzy mają niską samoocenę i nie wierzą w swoje możliwości, wolą przylgnąć do tych, którzy świadomie idą po swoje. Pozostają niewidzialni, a potem nie są nawet wymieniani w napisach końcowych.
Nasza autorka Magda Więckowska z bloga magdapisze.pl również jest zdania, że bylejakość, jaką niektórzy ludzie dostrzegają w swoim życiu to tylko stan umysłu i każda chwila jest dobra, żeby z Robina przeistoczyć się w Batmana i sięgać po więcej.
Pozwól innym lśnić ich własnym blaskiem
Czasem obsadzenie w drugoplanowej roli nie jest zasługą samych obsadzonych. Osoby uważające się za postaci pierwszoplanowe mogą im w tym, niestety, dopomóc. Dlaczego? Ludzie mają różne charaktery. Niektórzy są tak dominujący, że potrafią skutecznie przyćmić blask każdego, kto znajduje się w ich zasięgu. Często też nie potrafią ustąpić i pozwolić innym lśnić ich własnym blaskiem. Obawiają się, że ktoś mógłby się okazać lepszy w czymś, co uważają za swój największy atut i starają się blokować jego działania.
Osoby, które zazwyczaj dobrze czują się jako skrzydłowi, mogą się na to łatwo nabrać i uwierzyć, że nie mają szans na angaż do głównej roli w swoim własnym życiowym filmie. Co zatem mogą zrobić, żeby odzyskać kontrolę nad swoim scenariuszem? Kilka dobrych porad ma Natalia Ligenza z bloga runwithmum.pl. W swoim artykule przedstawia kilka sposobów na pracę nad sobą i podkreśla, że warto tę pracę wykonać, bo w życiu nie ma dubli.
Czas na rolę główną
Jeżeli przez całe życie robicie coś dla innych i zapominacie o sobie, to czas wprowadzić poprawki do scenariusza. Warto zacząć od zrobienia czegoś dla siebie. Tak jak zawsze poświęcacie się dla innych, tak teraz jest ten moment, żeby poświęcić sobie małą chwilę. Każdego dnia. Efekty mogą być zaskakujące, a Wy być może docenicie samych siebie na tyle, żeby w końcu obsadzić się na właściwym stanowisku w tym życiowym filmie.
Nasza autorka Dagmara Hicks z bloga calareszta.pl zorganizowała dla swoich czytelników akcję #dlasiebie, która miała na celu przypomnieć każdemu, że czasem warto być małym egoistą i skupić się na sobie, żeby nie zapomnieć, że nikt inny nie przeżyje za Was Waszego życia.
Życie każdego z nas nadaje się na film. Pytanie tylko, czy odważymy się w końcu zagrać w nim główną rolę?