Słoneczna pogoda, szum morskich fal i drinki z palemką – tak jeszcze kilka dni temu wyglądały jesienne wakacje wielu turystów z Polski, którzy udali się na zagraniczny wypoczynek. Jakie wielkie musiało być ich zdziwienie, gdy urlopową sielankę przerwało bankrutujące biuro podróży. Czy taki obrót spraw można było przewidzieć?
O pierwszych problemach zaczęto mówić przed tygodniem, gdy zarząd największego biura podróży Thomas Cook oznajmił, że firma znalazła się na skraju bankructwa. W ostatni poniedziałek przedsiębiorstwo ogłosiło upadłość, co równocześnie oznaczało olbrzymie problemy dla jego firmy-córki Neckermann Polska oraz… klientów.
Około 3600 polskich turystów utknęło w różnych częściach świata, najwięcej na terenie Turcji, Tunezji i na Majorce. W niektórych miejscach dochodziło do dantejskich scen. Urlopowicze byli wyrzucani z hoteli, a nawet zatrzymywani w hotelowych aresztach, bez możliwości opuszczenia budynku.
Spis treści
Czujność może nie wystarczyć
Choć koniec końców wszyscy poszkodowani mogą liczyć na wsparcie dyplomatyczno-konsularne, niesmak związany z podróżą organizowaną przez Neckermann Polska na pewno pozostanie na zawsze.
Przy tego typu historiach zwykle też pojawia się pytanie: czy istnieje jakiś skuteczny sposób, aby dobrze sprawdzić biuro podróży, z którym chcemy udać się na wypoczynek?
I tak, i nie. Owszem, możemy zweryfikować touroperatora w Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych, gdzie dowiemy się między innymi czy biuro działa w pełni legalnie i czy nie toczy się wobec tej firmy jakieś postępowanie.
W Urzędzie Marszałkowskim możemy na przykład dowiedzieć się czy przedsiębiorstwo posiada gwarancje i ubezpieczenie, co w razie problemów zwiększa naszą szansę na odzyskanie wpłaconych pieniędzy. Mamy też możliwość prześledzenia Krajowego Rejestru Sądowego i Krajowego Rejestru Długów.
Jak pretensje, to do siebie
Niestety, jak pokazuje historia klientów Neckermann Polska, pomimo wielu możliwości kontrolnych, nawet znane i cenione biuro podróży nigdy nie da nam pełnej gwarancji na bezpieczny i przyjemny wypoczynek.
Muszę przyznać, że sam nigdy nie byłem zwolennikiem wczasów organizowanych przez touroperatorów. Podróżowanie na własną rękę jest zdecydowanie tańsze, można zobaczyć więcej, a i w razie jakichkolwiek problemów organizacyjnych pretensje można mieć tylko do siebie.
Ktoś powie, że wyjazdy na własną rękę to spore ryzyko. W niektórych przypadkach jest w tym dużo racji, ale czy historia klientów Neckermann Polska nie okazała się prawdziwą niebezpieczną podróżą?