Spis treści
Niedzielne strachy nadchodzą po cichu
Podobno niedzielny niepokój odczuwa ok. 80% osób pracujących od poniedziałku do piątku. Jak widzisz, nie jesteś jedyny/jedyna!
Nie chodzi o paraliżujący strach czy obezwładniający stres. Jeśli tak się czujesz, być może warto zastanowić się nad zmianą pracy – dla własnego zdrowia psychicznego.
Ja dziś chciałam powiedzieć o tym takim lekkim niepokoju, który niepostrzeżenie zakrada się do nas w niedzielę i nie pozwala relaksować się w pełni. To ta pierwsza myśl po przebudzeniu… od czego ja jutro mam zacząć dzień w pracy? Po tej jednej myśli zaczyna się cała spirala.
Na czym ja skończyłam w piątek? Muszę skończyć to, czego nie zamknęłam przed weekendem…
A to spotkanie jutro to o której? Ciekawe ile potrwa… pewnie zajmie mi pół dnia.
Aaaaa, zapomniałem o raporcie dla prezesa. Jutro muszę zacząć od tego w pierwszej kolejności!
I tak dalej, i tak dalej, coraz intensywniej aż do całego wieczora. I z niedzielnego relaksu nici. Ty niby próbujesz odpoczywać, ale Twój mózg jest już w pracy.
Spróbuj przegonić strachy
Na szczęście nie jesteśmy całkowicie bezradni wobec niedzielnych strachów. Jeśli dotyczą i Ciebie, możesz choć trochę przejąć nad nimi kontrolę. Co zrobić, by niedzielny relaksik przebiegał bez zakłóceń?
1. Zakończ porządnie piątek
Serio, to kluczowe. Niedokończone sprawy i rozgrzebane projekty, które powinny być już skończone, wrócą do Ciebie po cichu w niedzielę – to więcej niż pewne. Wiem, że nie zawsze wszystko da się dokończyć. Ale często się da, a zostawiamy sprawy rozbebeszone, bo wiadomo, piąteczek za rogiem, a praca nie zając, nie ucieknie. Przecież można się tym zająć w poniedziałek. No można, ale w ten sposób fundujemy sobie niedzielny niepokój na własne życzenie.
Spróbuj więc w następny piątek pozamykać elegancko wszystkie zadania. Powiem więcej! Spróbuj od razu zaplanować zadania na poniedziałek i spisać je w kalendarzu czy aplikacji do planowania, której używasz. Zaplanowany poniedziałek zdejmie z Twojej głowy niedzielne myśli typu a czym właściwie jutro powinienem się zająć, od czego zacząć i co jest najpilniejsze? Gotowa lista będzie czekała na Ciebie w pracy, a Ty od razu będziesz wiedział/wiedziała, co robić, by dobrze i produktywnie zacząć dzień. No, oczywiście po kawce. Kawka musi być.
2. Zaplanuj fajne rzeczy
Zorganizuj sobie jakieś ciekawe aktywności na niedzielę! Zajęty człowiek nie myśli (albo myśli mniej) o pracy. Zaplanuj wycieczkę, wyjście do kina czy na kręgle. Takie zajęcia odganiają natrętne myśli o poniedziałku.
Ale to nie wszystko! Zaplanuj sobie też coś fajnego na poniedziałek – tak, by ten dzień też przywoływał przyjemne skojarzenia. Może joga po pracy, wyjście na basen albo domowe SPA? To nie musi być nic wielkiego, ważne, żeby zrobić po pracy coś, co sprawia Ci przyjemność i odczarować poniedziałek.
3. Spraw, by środek tygodnia też był super!
Ten ból po zakończeniu weekendu często nie wynika z tego, że nie lubimy swojej pracy, a z tego, że to właśnie weekend kojarzy nam się z przyjemnościami. To wtedy planujemy sobie ciekawe aktywności, wtedy odpoczywamy i spotykamy się ze znajomymi.
Ale gdyby tak trochę odwrócić te proporcje i zaplanować sobie rozrywki też w tygodniu, to zakończenie weekendu byłoby mniej bolesne. Może spotkanie z przyjaciółmi na kawę w każdą środę? Albo spacer po parku i czytanie dobrej książki na ławce? Wiem, że czasami w tygodniu brakuje czasu na wszystko, ale może ograniczenie korzystania z social mediów uwolni trochę czasu na prawdziwe przyjemności? Spróbuj!
A co zrobić, kiedy ten niedzielny niepokój w brzuszku już Cię złapie? Zaakceptować go i zrobić dla siebie coś miłego. Gorąca kąpiel, przejażdżka na rowerze, ulubiony serial – coś, co pomoże Ci się zrelaksować mimo wszystko.