Czy to zdjęcie może mieć większą siłę zmiany ludzkich postaw, niż niejedna kampania społeczna?
Czasopismo, od lat uważane za opiniotwórcze w dziedzinie mody, tym razem zdecydowało się na podniesienie najważniejszych kwestii dotyczących ludzkiego życia. I zrobiło to w wielkim stylu.
Spis treści
Temat tego wydania Vogue to nie przypadek
W świecie, w którym narzucono nam kanon piękna idealnego, mamy poczucie, że wszystko, co wychodzi poza ten schemat zasługuje na bycie gorszym. A jeśli próbujemy zaprzeczać tym zasadom, to wciąż daleko nam do pełnej akceptacji. Może nasze podejście zmieni ostatnia okładka holenderskiego Vogue, która przedstawia amerykańską modelkę i jej chorego na trisomię syna.
Na okładce zobaczymy modelkę, pracującą z największymi markami, takimi, jak choćby Lancome. Amanda Booth pozuje wraz z synem Micah. Z pozoru to zdjęcie jak każde inne. Widać między nimi wyjątkową więź, a chłopiec jest zamyślony. To, co odróżnia go od innych dzieci, to jeden chromosom więcej.
Nie chodzi o idealizowanie życia. Ludzie próbują to robić, przez co wielu z nas czuje się źle
Mały Mikah urodził się z zespołem Downa, ale modelka nie ma żalu do Boga czy do świata. Nie zadaje sobie pytań: dlaczego ja, czemu mnie to nie ominęło? Wręcz przeciwnie. W ich rodzinie widać ogromną miłość, zaufanie i akceptację. Codzienność – mimo, że nie zawsze jest łatwa – pod wieloma względami wygląda tak, jak w innych rodzinach.
Ogromną część życia Amandy i jej męża, projektanta mody stanowi to, co postrzegamy jako idealne. Nie przeszkadza im to jednak, aby dobrze odróżnić sferę wykreowaną przez świat modelingu, od tego, co nazywamy prawdziwym życiem.
Jestem najdumniejsza na świecie. Jestem najpokorniejsza na świecie
Zarówno Amanda, jak i jej mąż Mike Quinones, dowiedzieli się o chorobie syna dopiero, kiedy miał 3 miesiące. Wcześniej zrobili tylko jedno badanie USG, bo, jak mówią cokolwiek miało się stać i tak chcieliśmy tego dziecka. Nie znali żadnej osoby z tą chorobą, więc sposób w jaki postrzegali dotąd osoby z zespołem Downa, budził ich strach.
Life with Micah to profil na Instagramie, który miał ukazywać ich wspólne życie z synem. Założyli go jeszcze przed tym, jak zdiagnozowano u niego chorobę. Chodziło o dzielenie się zdjęciami z rodziną i przyjaciółmi. Teraz obserwowany przez tysiące osób, jest źródłem nadziei dla innych rodziców, których dziecko choruje na zespół Downa.
Amanda o synu mówi, że jest radosny i nigdy się nie złości. Uprzedza nasze pytanie o stronniczość. To opinia nie tylko jej samej, ale wszystkich, którzy mieli okazję spotkać jej Micah.
Zmienia myślenie – na zawsze
W tym przypadku Instagram, czyli miejsce, gdzie pokazujemy się z najlepszej strony (która często nie do końca jest zgodna z prawdą) może być miejscem zmiany postaw w tak ważnej kwestii.
Okładkowy temat Vouge’a skłania do dyskusji i do zastanowienia się, dlaczego o chorobie myślimy w sposób, w jaki nakazuje nam kultura? Chcemy tego, czy nie, ta historia to również wielki głos w sprawie aborcji. To subtelny manifest rodzin, a przede wszystkim matek, których dzieci chorują.