Potrafi rozmawiać z nami jak przyjaciel, napisać magisterkę, a nawet otworzyć własną redakcję portalu newsowego. ChatGPT to kolejne ogniwo w ekspansji, jaką funduje nam sztuczna inteligencja. A jednak nadal jest trochę śmiesznie, trochę głupio, i bardzo nieetycznie.
Spis treści
Wirtualna bajaderka treści, czyli wspaniały ChatGPT
Różnego rodzaju generatory i ,,pomoce naukowe’’ to żadna nowość w dzisiejszym internecie. Jednak ChatGPT jakoś szczególnie rozpala i mierzi. Co to właściwie jest? Na blogu Mateusza Grzywnowicza – specjalisty od ecommerce i technologii z nim związanej – czytamy, że ChatGPT to model języka, który wypluje nam odpowiedzi na różne zapytania, wszystko w różnych kontekstach. Wiedzę swoją czerpie z milionów artykułów, książek i rozmów. Wszystko po to, żeby być wszechmogącym botem o nieograniczonej wiedzy. Ale wyróżnia go przy tym niezwykła elastyczność i swoboda, bo to nie tylko strzępki suchych informacji, a całe złożone i logiczne wypowiedzi.
Wypowiedzi tak dobre, że w zasadzie mogą służyć do sklejania całych artykułów czy rozdziałów prac naukowych. Na szczęście nie wszystkich nas jeszcze tak poskręcało, żeby używać ChatGPT do odwalania za nas roboty. Komu więc szczególnie może posłużyć? Na pewno jest całkiem niezłym narzędziem w temacie pozycjonowania czy szerokorozumianych artykułów w sieci. Jeżeli nie zależy nam na szczególnej jakości czy unikalności tekstu, to na pewno ChatGPT pomoże w zapełnieniu treścią stron www czy wytworzeniu dosyć zgrabnych wpisów newsowych.
Komu sztuczna inteligencja zabierze pracę?
Maszyny i programy od lat wchodzą nam do życia z buciorami. Nic w tym dziwnego czy strasznego, bo w sumie wielu żmudnych zadań i tak nie chcielibyśmy wykonywać. A nawet śmiało można powiedzieć, że jesteśmy lepszymi pracownikami właśnie dzięki maszynom. Dopełniamy się. Jednak karmiąc sztuczną inteligencję wszystkim, co zrobiliśmy, napisaliśmy czy powiedzieliśmy, sami strzelamy sobie w stopę. Tu zgodni jesteśmy z Kubą Klawiterem, który w jednym ze swoich ostatnich filmików przyjrzał się ChatGPT. Program ten jest tak nasycony naszą pracą, że z łatwością wykorzysta ją do kreowania swoich treści.
Nie jest to mądre, bo z jednej strony drżymy przed AI, a z drugiej sami podsuwamy jej materiał. Różnicą jest jedna mała rzecz – efektywność. Sztuczna inteligencja znacznie gorzej wykorzystuje wiedzę. Łatwo ją zmylić. My uczymy się lepiej i jesteśmy bardziej czujni. Nie pomylimy psa z kotem, jeżeli kot będzie szczekał. AI ma z tym problem. Więc komu może ukraść pracę? Ludziom, którzy przywiązują mniejszą wagę do jakości. ChatGPT może sam stworzyć portal newsowy i to nawet taki obfity w treści, ale jakie to będą treści? Nudne, niebłyskotliwe, powtarzalne.
AI to progres czy regres?
Ważnym pytaniem jest również to, czy rozwijanie sztucznej inteligencji ma źródło w naszej chęci do rozwoju, czy może w lenistwie? Początki AI były koślawe i często ukierunkowane na czystą potrzebę pokazania, że głupie maszyny to przecież taka fanaberia i nic więcej. Chętnie robiono testy, aby udowodnić, że człowiek zawsze wygra z komputerem. Jesteśmy kreatywni, czujemy, uważamy. Maszyna tego nie potrafi. Żarty się skończyły, gdy sztuczna inteligencja zmiotła z planszy Garriego Kasparowa w rundce szachowej. No bo jak miał wygrać, kiedy Deep Blue nakarmiony był każdą możliwą strategią tej gry? W ostatnich latach nie brakowało też innych występów gościnnych AI – sztuczna inteligencja wybiera już ubrania, a nawet odczytuje potrzeby niemowląt…
Teraz znajdujemy w tym rozwoju AI trochę inne zastosowania. Maszyny i programy mają nas wyręczać, dopełniać i nie stanowić wroga, a przyjaciela. Zresztą tak o samym sobie mówi właśnie ChatGPT. Ma być tym kumplem, który jest dla nas absolutnie o każdej porze i do tego wie wszystko o wszystkim i się z nami tym podzieli. Tylko po co? Wiedzę możemy czerpać z całego internetu. Z pisanem tekstów, pracy naukowych czy artykułów, też teoretycznie powinniśmy dać radę, bo jak nie my, to są od tego specjaliści. Czy nadal fascynujemy się AI, bo to czysta rozrywka? A może po prostu nadzieja, że w końcu powstanie taki program, który odwali za nas robotę, a my nie wydamy kasy i nie zmarnujemy czasu?
Wątpliwe jest więc to, dlaczego interesujemy się sztuczną inteligencją. Bo jakby zabrała nam pracę, to się wkurzymy. A jak wykona ją źle, to jeszcze gorzej. Czemu, jako nowoczesny człowiek XXI wieku, nie inwestujemy czasu w nasz własny rozwój? Dlaczego szukamy drogi na skróty, kiedy powinniśmy koncentrować się na naszych umiejętnościach i dorobku? Czy AI to nadal taka zabawka, z której się pośmiejemy, ale w głębi duszy wiemy, że nasze życie bez niej i tak jest spoko?
UWAGA! Ten wpis NIE był tworzony przy pomocy ChatGPT. Ciekawe, co sam napisałby na ten temat…